Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Naszczęścieobcy.
–Filip.–Uściskdłonimiałmocny.
–Marta.
–Pierwszekotyzapłoty.Przyszłyśmyuczcić
rozpoczęciewarsztatów.–Donatapodniosłakieliszek.
–Ijakbyło?–zainteresowałsięFilip.
–Chybanieźle.
–Natkaskromnajakzwykle.Byłoświetnie–
sprostowałaMarta.
–Mojapropozycjajestcałyczasaktualna–
przypomniałFilip.
–Dzięki,alenie.Jeszczenieteraz.Możekiedyś,jak
nabiorępewności.
–Wkażdymraziepomyślnadtym.Muszęlecieć,
sprawdzić,cotamnazapleczu.Bawciesiędobrze.
–Filipzaproponowałmi,żebympoprowadziła
jednorazowezajęciajogiśmiechutuw„Piwnicy”–
wyjaśniłaDonata.–Filipjestmężemwłaścicielki
kawiarni–Weroniki.Szkoda,żejejtudziśniema.Toona
stworzyłatomiejsce.Jestniesamowita.Mawsobiejakiś
wewnętrznyogień,amożeraczejżar?Ludzie
przychodzą,żebysięprzyniejogrzać.
Martarozejrzałasiępokawiarni.Zamiastobrusów
kolorowekartonynastołach,wglinianychkubeczkach
kredkiidługopisyzachęcającedotwórczychdziałań,aich
efektywpostacioprawionychkolażyzdobiłyściany
„Piwnicy”.Lampionynastołachinaparapetach,kuszący
aromatkawyisączącysięwtlesmoothjazz.Szmer
rozmów,śmiechdziewczynprzystolikuwkącie,radosny
dźwiękdzwonkanaddrzwiamiiobiecującyszummłynka
dokawy.Ludziesprawialiwrażeniezadomowionych.
ZresztąMartateżtaksięczuła.Iwiedziała,żejeszcze