Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IV
.Portretykobietimężczyznsłowemkreślone
73
Wczorajsiedzieliśmywsalirozmawiającwetroje,gdyHelenapoczęłamisięprzypatrywaćzjakąś
szczególnąuwagąiztymrozszerzeniemźrenic,copociągazasobącudownąkontrastowośćzaróżo-
wionychbladopowiek,czarnychrzęsioczu,doktórychnapływajakiśnowystrumieńniebieskości.
Naglepochyliłasięiszepnęłamidoucha:Dkochamcię...”(DzienIV89)
Nicniezdołazatrzećpamięciotwoichłukiemzgiętychbrwiach,długichiwąskich,iwielkichrzę-
sachcienistych,coprzesłaniająoczybogini.Gdyoczytezapłonąlubsięzadumają–wydajesię,że
sączarne,dopierogdysięzaśmieją–sąciemnoniebieskie,agdysięmodląlubżegnająmnie–są
bladejakzimoweniebo...(DzienIV169)
Halka(niesłusznietaknazwana,gdyżanijejMoniuszkostwarzał,aniWolskipisał)czerwonawczar-
nepaskiotylejestgrzeczną,żepozwalawidziećbuciki.Cozabuciki!Węgierskieprawdopodobnie,
bokutasytamsąiwysokieobcasy,majązresztąwsobiecośwojennego:stukająenergicznie.Znam
tenichgłosznakomicie,będęgodługopamiętał.Białykaftanikznajrozmaitszychforminiebywa-
łychpomysłówfalbanami,haftami–mazwyczajrozsuwaniasięwjednymmiejscu.Niewiem,ana-
wet(dziękiwrodzonejmiskromności)niechcęwi[e]dzieć,jaksięnazywatomiejsce.Cóżtokomu
szkodzićmoże,żewiem,dziękikaftanikowi,jakąmaformę?Chwaliłemgobardzoztegojedynie,ściśle
historycznegowzględu,żeprzypominalnianesłowiańskieszaty
,żejestwygodny
,odsłaniabowiembiałą,
krótkąszyję.Zresztą,chwaliłemgo,bowolęjegobiałośćniżsmutny,czarnykolor...jedwabnychpoń-
czoszek.
Sprzeczaliśmysięnierazoto,cotrzebapierwejpocałować:ustaczynóżki.Otóżterazwpadłemna
pomysłgenialny:ponieważpończoszkisączarne,abiałykaftanikładniejszyjestniżczarnepoń-
czoszki–trzebawięcdotądcałowaćczarnepończoszki,ażsięczarnośćznichwycałuje,żesta-
nąsiębiałymi,anawzajemdotądcałowaćbiałykaftanik,dopókisięzupełnieniezabrudzi,żetrze-
bagobędzie...zdjąć.Niktnicnatymniestraci:pończoszkibędąbiałe,azbrukanykaftanikza-
stąpijeszczelepiej–nierówniebielszakoszulka.Zresztąjakażbiałośćmożesięrównaćzbiałością
ramion?...(DzienIV89–90)
Zuśmiechemepikurejczykaczytamdawneminutyzachwyceń,gdyjakiśnieskończeniedługipro-
mieńwłosów,czarnyjaksmoła,jedwabnyiłamiącysięwsetneowalnezgięcia,zsuwałsięnawynio-
sła,hardąpierś;gdybiałe,ajakbyrzeźbionenieskończonąpłaskorzeźbącieniuchnych,różowych
żyłekpółkręgipowiekzsuwałysięnawielkie,wspaniałe,jaśniewielmożne,ażczarneodogniapalą-
cegosięwnich,niebieskieoczy;gdyodprostych,długich,tkwiącychwpowiecejakrządżelaznych
czarnychstrzał,rzęs–leciałoczarnezaćmienienadrugąpółkulęoka,nacieńpodocznyczarnonie-
bieskąwstęgąwijącysiępółkolem...
Akibić,kibićwysmukłaigibkajaknadrzecznatrzcina,apiersi,liniaktórychzbiegałasięzliniąra-
mion,wzniesionychjakuNapoleona,półowalemwykreślałagranicędlaszyi,cobyłabiałajakupo-
sąguAfrodytyzkararyjskiegomarmuru,coginęłaażgdzieś,podnieskończonościączarnychna-
trętniepachnącychkaskad.Posiadałemtęnieopisanąpiękność,aduszynieprzykułemdosiebie
(...)(DzienIV210–211)
Takajest,jakąbyła,gdymprzyjechałnaświętadoniejisiedziałdługobezruchu,zachwyconyjej
pięknością.Jestotobiała,blada,aceręmagładkąjaknaposągachbóstwzkararyjskiegomarmu-
ru,matową,nibypociągniętąsmugłąbarwą.Widaćnatymprzepysznymtletylkoźreniceoczu.Są
ogromne,niebieskie,aodbiałegotłaodbijająmocno,jakbybyłyciemne,nawetczarne–widocznie
rzęsycisnęłynanietencień.Arzęsy...Gdzieśnarysunkachniezgrabnychwidziałemboginieegip-
skieztakimirzęsami.Czarne,koliste,długie...Gdyteoczyspodczarnych,skrzydlatychrzęscis-