Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Smith.JackSmith.
Napewnowymyślone.Todawałowięcejnadzieinaprzekonanie
godoprzejściapodbarierką.Jeślibardzochciałbysięzabić,nie
miałbyoporówprzedpodaniemMichaelowiprawdziwegonazwiska.
JestemMike.Oparłsięobarierkę,jakbymiałcałydzień
napogawędki.Jesteśstąd,Jack?
Nieznaszmnie,prawda?Mężczyznasprawiałwrażenie
zmartwionego.
Nie.Apowinienem?Michaelprzysunąłsięizrobiłkolejny
krokwstronęJacka.
Nie.Niktmnieniezna.Mężczyznaspojrzałwdółnawodę.
Myślałem,żebędziebardziejniebieska.
Sporopadałowostatnichtygodniach.Wtedywodajestbłotnista.
WEagleLakejestpięknaibłękitna.Możechciałbyśpojechaćnaryby.
Jabardzolubięłowić.Możnawypocząćispędzićtrochęczasubliżej
natury.
MężczyznazerknąłnaMichaelazdziwacznymuśmiechem.
Myślałemopowrociedonaturywniecoprostszysposób.Wiesz,
„iwprochsięobrócisz”.Spojrzałnawodę.Czyraczejwbłoto.
Michaelzrobiłkolejnykrok.Terazjużprawiemógłsięgnąć
idotknąćtegoczłowieka.Wdalibyłosłychaćsyreny.Jackodwrócił
głowę,agłupkowatyuśmiechzniknąłzjegotwarzy.Michaelmógł
powiedziećciotceLindy,żebypoprosiłaichoprzyjazdbezsygnału.
Gliny...Zawszezepsujązabawępowiedziałmężczyzna.