Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zapadłacisza.Krzysiekzrobiłkrokdoprzodu
ipo​pa​trzyłnanasuważ​nie.
Michałmaracjęodezwałsięwkońcu.Tojedyne
bezpiecznerozwiązanie.Niebędęryzykowałkariery
zawodowej.Odwołujęmójpomysłzpolicjąikaretką.
Ukryjmyciało.
Martapod​sko​czyła.
Nieno,czywywogólesięsłyszycie?!Przecież
tojakiśkoszmar!!!Kurwa!!!Ludzie!!!Znówzaczęła
hi​ste​rycz​niepła​kać,całasiętrzę​sąc.
AnetapodeszładoMarty,wyciągnęładoniejręce
ipo​pa​trzyłajejpro​stowoczy.
Onimająrację.Nicjużniemożemyzrobić.Seweryn
nieżyjeitowdodatkuprzeznaszbłąd.Wszyscy
je​ste​śmywinni.Te​razmu​simymy​ślećoso​bie.
Jasambyłemwszokuiniewiedziałem,cootym
sądzić.Zostałemzagłuszonygłosemrozsądku
pozostałych.Nawetniepróbowałemsięodezwać,
byzanegowaćpomysłMichała.JaiMartaniemieliśmy
wystarczającejsiłyprzebicia,potrzebnejdozawetowania
tego,cousta​liłareszta.
Michałodetchnąłgłęboko,spojrzałnanasze
spa​ni​ko​wanetwa​rzeiwtedyprze​jąłini​cja​tywę.
Nodobra!Niemacodebatować!Zbieramywszystkie
rzeczy!Pomóżciemiuprzątnąćteren!zarządził
nieznoszącymsprzeciwugłosem.Dziewczyny,
spakujciewszystkierzeczyipozbierajcieśmieci.
Myzajmiemysięzwłokami.Nojuż!Niemaczasu!
Zapięt​na​ściemi​nutmanastu​tajniebyć!
Martapróbowałaprotestować.Krzyczałahisterycznie,
żetakniemożna,żetoniepoludzku.Pozostałedwie
dziewczynyniedałyjejjednakżadnejszansynadalszy
sprze​ciw.Nie​malżesiłąza​brałydowilli.