Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadaltrzymałsięnaodległość.Wciążliczyłanapierwszy
pocałunek!
–Jesteśpewien,żetowporządku?–zapytała,kiedy
dzióbłódkizaszorowałobłotnistybrzegwysepki.
Paprotrzuciłjejuspokajającyuśmiech.
–Przecieżcimówiłem,żematkawyraziłazgodę.
–Wkrainiewróżektakawłaśniebyładefinicja
„wporządku”.
–Niebyłtuprzedemnążadenczłowiek?
–Nigdy.Ustanawiaszprecedens.Matkazamknęła
wyspęprzedświatemzewnętrznym,zwłaszczapotym,
jakGorgrogpojmałojca.
KendrawzdrygnęłasięnawzmiankęoKróluDemonów.
Wciążmiałagoprzedoczami:gigantycznego,zgęstym,
splątanymporożemnabyczymłbie.Zszerokiegopasa
dyndałymułańcuchy,naktórychciągnąłzasobą
najcenniejszeofiary,wtymKrólaWróżek.KiedyKendra
zabiłaGorgrogaVasilisem,KrólWróżekzostałuwolniony.
–Jaksięmiewatwójojciec?–zapytała.
Paprotspuściłwzrok.
–Niewielesięzmieniło,odkądgoznaleźliśmy.Jego
ciałojestzdrowe,alezamknąłsięwsobieiprawiesięnie
odzywa.Wciążtrzebagokarmić,choćczasamibłąkasię
samotnie.
–Takmiprzykro.
Paprotsięuśmiechnął.
–Tonietwojawina,Kendro.Tygouratowałaś.Prawie
wszyscymyśleliśmy,żenieżyje.Gdybyśmytylkoznali
prawdę!Ruszyłbymmunapomoc.Matkauprzedzała,
żeojciecpotrzebujeczasu,żebydojśćdosiebie.Bądź
cobądźprzezcałewiekibyłciąganypoZzyzxie,przykuty
dopasaKrólaDemonów.Tocud,żeprzeżył.
–Nieumiemsobiewyobrazić,jakietomusiałobyć
straszne–powiedziałaKendra,próbującotymnie
myśleć.
–Mamyszczęście,żeznowujestznami.
Paprotzwinniewyskoczyłzłodzi.Dziewczynapostąpiła
taksamo,aleniemogłaniezauważyć,żewporównaniu
zjegoswobodąikoordynacjąjestniezdarnaipowolna.