Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niejestzadowolona.
Najpierwmiałbyćmiesiąc,potemdowiosny,aterazdolata.Dla
ciebierzuciłamwszystkoiprzeniosłamsięzWarszawydoZielonej
Góry,atyzarazpotemzostawiłeśmnietusamąjakpalec.Myślisz,
żejakjasięczuję?
Chybatrochęprzesadzasz,bo…
Zastanówsię,czegotychcesz,Igor.Nieucieknieszodświata.
DawnopowyborachitematSędziegojużtakniegrzeje.Czassię
ogarnąć.Nochybaże…
Wpodobnychsytuacjachnigdyniekończyłamyśli,alenietrzeba
byłobyćSherlockiemHolmesem,abywywnioskować,cosiękryje
zatymniedomówieniem.Najwyraźniejichzwiązekzaczynał
przeżywaćkryzys,aonchoćdostrzegałobjawyjakośniebyłskory
doreakcji.Nigdyniebyłwylewnywkwestiachuczuć,więcunikał
takichrozmówjakognia.Omiłości,wierności,wspólnychplanach,
wtymtychdalekosiężnych.Wiedział,żejejzegarbiologicznytyka
nieubłaganie,alemyśl,żemiałbysprowadzićnatenpodłyświatnowe
życie,zwyklepsułamuhumornaresztędnia.Własnarodzinajawiła
musięjakocośdziwacznego,niepasującegodoniegownajmniejszym
stopniu,wręczniedorzecznegopodkażdymwzględem.Onmiałby
miećsyna?Albocórkę?Przecieżtobrzmiałoabsurdalnie.Miał
nieodpartewrażenie,żebyłbyzłymojceminiepotrafiłbydaćdrugiej
osobietegowszystkiego,codawaliinnirodzice.Pozatym
świadomość,żejegodzieckumogłobyprzydarzyćsięcośzłego,
podobniejakkiedyścórcebrata,paraliżowałagostrachem.Miał
przecieżwieluwrogów,adodatkowokilkarazywięcejosóbźle
mużyczyło.
Odrzuciłtemyśli,otworzyłdrzwiodstronypasażeraiwyjąłdwie
torbyzzakupami.Miaływystarczyćnacałynastępnytydzień.Kilka
piersizkurczaka,półkilowołowiny,białakiełbasa,kaszanka,dotego
ryż,makaron,kaszagryczanaitrochęświeżychwarzyw,oczywiście
kawa,woda,papierosyidwienieodłącznebutelkijamesona.Zabrał
wszystkoiwszedłdochałupy,anastępniepoupychałwszafkach
inapędzanejprądemzagregatulodówcezawartośćobutoreb.
Ściągnąłbuty,nalałsobieszklaneczkęwhisky,walnąłsięnasofę
ipołożyłnoginastole.Zapalił.Przezchwilęznówdręczyłygodziwne
myśli,więcabyodnichuciec,wychyliłszklaneczkędodnaiposzedł
dosieniposiekierę.Ponowniewzułbutyiwyszedłnadwór.Przez
godzinęnarąbałdrewnaconajmniejnatydzień,apotemwsypał
dopaśnikatrochępaszy.Pojegoprzyjeździenienadawałsię