Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Brzmizbytostateczniewyszeptała.
Przesunęłasię,byskierowaćwzrokwstronęjeziora,wyjęłaciasto
irozłożyłapapierowepudełkonakolanachjakserwetkę.
Zaproponowałamikawałek.
Nie,dziękujęodpowiedziałem.Niechciałemjeśćulubionego
ciastaAlexa.
Anisiedziećwjegoulubionymfotelu.Aniżywićuczućdojego
dziewczyny.Aniwjakikolwieksposóbzajmowaćjegomiejsca.
Byłejdziew
Wszystkojedno,Alex.
czyny.
Niechciałemsłyszećjegogłosuwswojejgłowie.Animyśleć
otym,jaknaszadrużynaporadzisobiewtymrokubezswojej
gwiazdy.Chciałemtylkojednego:przenieśćsiędomomentu
wprzyszłości,wktórymniebędęczućsięzewszystkimtak
gównianie.Oiletakimomentwogólenastąpi.Wtejchwiliwydawało
siętoniemożliwe.
Sarahoderwałamałykawałekkruszonkiizjadłagopowoli,
zamykającprzytymoczy.Tobyłotakintymne…wyglądała,jakby
zatraciłasięwewspomnieniach.Odwróciłemwzrok.Wolałemnie
ryzykować,żezacznęsięnaniągapić.Zamiasttegopowiedziałem:
Czasamiwyobrażamsobie,żetylkowyjechałnawakacjealbo…
nowiesz,jestopiekunemnaoboziekoszykarskimitrenuje
tewszystkiedzieciaki,któretraktowałygojakidola.Topomaga.Nie
uśmiechamisiępowrótdoszkoły,aleciąglepowtarzamsobie,
żemuszęprzetrwaćjużtylkotenjedenrok,apotemstądspadam.
Wyjadęgdzieś,gdzieniktnieznamniejakotegogościa,którybył
zAlexemMcKennąwnocjegowypadku.
Sarahpociągnęłanosem.Kiedynaniąspojrzałem,zobaczyłem,
żemapoliczkimokreodłez.Comniepodkusiło,żebysiętak
uzewnętrznić?Zwłaszczapotym,jakpowiedziałami,żeniejest
wstaniewypowiedziećnagłossłowa„zmarły”.Cozemnąnietak?
Jasnacholera.Idiotazemnie.Przepraszam,Sarah.
Machnęłarękąipowiedziała.
Nie,tonieprzezciebie.
Pokruszyłależącenajejkolanachciasto,ściskającjewdłoni,
poczymrzuciłaokruchynatrawę.Odrazupodleciałodonichkilka
ptaków.Potemzgniotłapudełkoiwyrzuciłajedonajbliższegokosza
naśmieci.
Cosięstało?zapytałem.
Przeczesaładłoniąwłosyiwzięłagłębokioddech.