Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PojechałamprostodomieszkaniaLucasa.Dzwoniłam
chybazgodzinęinic.Zadzwoniłamwięcdodozorcy,
aleteżnieotworzył.Budynekpochodziłzwczesnychlat
siedemdziestych,jeszczesprzedkryzysu.Powst
wczasachświetnościWayoaty.Nawetjegonazwa,
Terrace,wykutazżelazaekscentrycznączcionkąprzy
głównymwejściu,wyglądałaobiecująconabeżowym,
ośmiopiętrowymceglanymbudynku.Jaknatutejsze
standardytobyłaprawdziwaklasa.Przyszklanych
drzwiachniezmienniewisiałnapis:
MIESZKANIANAWYNAJEM
Poszłamnaparking,żebyposzukaćsamochodu
Lucasa,alejegomiejscebyłopuste.
Wróciłamdosamochoduipopędziłamnajedyny
komisariatpolicjiwmieście.Sercewaliłomijak
szalone.Wyobraziłamsobie,jakjbrat,ubrany
wpomarańczowykombinezon,próbujeudowodnić
swojąniewinnośćzzakrat,podrugiejstroniektórych
siedzizadowolonyzsiebiePrudeniznogami
rozwalonyminabiurkuścierazpoliczkaresztkidżemu
zpączka.Alemamyszansęjakośsobieztymporadzić.
Mogęzatrudnićprawnika.MożeLucaswyjdzie
zakaucją?AnakoniecpozwępolicjęWayoaty
zabezprawnearesztowanie.Powyjściuzkomisariatu
Lucasrzucitylko:
ZtegoPrudenazawszebyłŚliskiRicky.
ŚliskiRicky.Niesłyszałamtegoodlat.Mimimiała
kiedyśchłopaka,naktóregowszyscyzamiastRick
mówiliRicky,jakbybyłjakimśgnojkowatym
basenowym,itotylkodlatego,żemiałtrzylatamniej