Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nigdybyniezrobiłczegośtakiego.Niemaszpojęcia,
okimmówisz.Mójbratnigdynikogobyniezabił.
Bałsięwidokukrwi.Kiedyzobaczyłwtoalecie
napęczniaływodątampon,wybiegałzłazienki
bladozielony.Nawetpodczastreningówhokeja,kiedy
zobaczyłchoćbystrużkękrwi,odjeżdżałwprzeciwnym
kierunku.Ludziemówili,żebyłłagodnymgraczem,ale
jawiedziałam,żewłaśniezpowoduawersjidokrwi
unikałnieprzemyślanychstarćnalodzie.Bzbyt
wrażliwy.
Chceszmipowiedzieć,żewiedziałabyś,gdybytwój
bratkogośzamordował?Myślisz,żeLucaszadzwoniłby
dociebie,żebycięotympowiadomić?Możeotym
właśniebyławaszatrzydziestodwusekundowa
rozmowa?Tochceszmipowiedzieć…?
Nietomiałamnamyśli.
Achtak…Widzisz,mniewydajesięowielebardziej
znacząceto,czegoLucastobieniemówił.Otym,
żejegouczennicaJoannaWilkeszaginęłatrzytygodnie
temu.Aniotym,żezostałwysłanynaprzymusowyurlop
wzeszłymtygodniu.Niezadzwoniłdociebiepochwalić
się,żewysłanogonaurlop,bomiałromanszeswoją
uczennicą?Otóżnie.Niezadzwonił.
Niemogłamzłapaćtchu.Prudenmiałrację.Odjęło
mimowę,amojesercewaliłojakszalone.Czaspłynął
nieuchronniejakwbombieczasowej.Wskazówki
zegaraściennegotykałycorazgłośniejiszybciej.
Paradoksalnieefektemmojegostrachubyło
odrętwienie.Postanowiłamprzybraćkamiennywyraz
twarzy.Prudenniemógłwidzieć,żesięwaham.
Tojakiśabsurd!Chybapowinnamwynająć