Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
apotemnaprawdęzniknąć.Boprzecieżnapewno
pojechałbydoKanady.Byłanajbliżej,więc
tonajrozsądniejszewycie.Oczywiściegdybyb
winny.Aprzecieżniebył.
Zmęczonapadłamnałóżko.Docholery,cotusię
działo?!Byłamwszokuiporazpierwszywżyciu
miałamokazjęprzekonaćsię,cotowłaściwieznaczy.
Człowiekjestizimny,ijednocześnierozgorączkowany.
Słabeświatłolampynasuficiepulsowało.Odwróciłam
sięizaczęłampłakaćwpoduszkę,któraciąglejeszcze
pachniałażelemdowłosówmojegobrata.