Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZadzwoniłamjeszczerazdoWyatta,najlepszego
przyjacielaLucasazczasówMałejLigiijegoobecnego
asystentapodczastreningówWestfieldBulldogs.Był
głupkowatymchłopakiemzszopąwłosównagłowie
iśmiałsięzewszystkiego,comówiłLucas.Mnie
przezywałMia-Żmija,aczasaminawetMia-Moczykija,
aletowymyśliłdopierowliceum.Bardzosięstarałbyć
cool.Przezjakiśczasnosiłdwatelefony,jedendla
„ziomków”,adrugidla„lasek”,alenigdyniesłyszałam,
żebyktóryśznichzadzwonił.
Niemiałamznimkontaktu,tylkoczasami
dowiedziałamsięczegośzFacebooka.Napisałam
doniego,zanimwyjechałam,aleponieważnieodpisał,
przewróciłamdomdogórynogamiwposzukiwaniu
starychkontaktów,nacośnatrafiłam.Poszczęściło
misię,Wyattniezmieniłnumeruodczasów„ziomków”
i„lasek”.Nagrałamsięnasekretarkęzprośbą,żeby
oddzwonił,apotemwysłałamSMS-a:
TUMIA.WTF?!WIESZ,COSIĘDZIEJE?
ROZMAWIAŁEŚMOŻEZLUCASEM???
Niedostałamodpowiedzi,chociażwiedziałam,
żewtymczasieWyattbyłonline.Tweetowałizłożył
komuśżyczeniaurodzinowenaFacebooku.Czułamsię,
jakbymdzwoniładodrzwi,aonwyglądazzafiranki,
sprawdzając,czyjużposzłam,iudając,żenie
magowdomu.
Widzęcię,dupku!!!pomyślałam.
Zadzwoniłamjeszczeraz,aleodrazuwłączyłas
sekretarka.
Pamiętałam,gdziemieszkalijegorodzice.Może
podadząmiadres?Niesądzę,żebysięprzeprowadzili.