Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyraźniepasażerki.Gdygondolaprzybiładobrzegu,
SalvatorepomógłHeleniewysiąść.Poczułasilnyuścisk
jegoręki.Jegochwytzacieśniłsię,gdyzobaczyłjej
twarz.Wjegospojrzeniubyłjednakcieńwątpliwości.
Posłałamuwyzywającyuśmiech,którymiał
gozdenerwować.Napewnonielubił,gdyktośsiębawił
jegokosztem.
Dobrywieczór,
signore
Verettiprzywitałasię
słodko.Jaktomiło,żemniepantutajzaprosił.
Panią?Zaprosiłempanią?
ZaprosiłpanHelenęVeretti.Otojestem.Mam
nadzieję,żeniejestpanrozczarowany.
Jegooczysięzwęziły.
Nicpodobnego,
signora
.Raczejzaskoczony.
Przeżyłpanszok?
Cośwtymrodzaju.
Dziśpozwoliłamsobienamałytrik.Czyjestpan
namniezły?
Oczywiścieżenie.Doceniamdobryżart,jakkażdy.
Kłamie,stwierdziła.Tenuśmiechbyłgrąnaużytek
gondoliera.WrzeczywistościSalvatorekipiał
wściekłością,żezostałwystrychniętynadudka.
Taktrzymać!
Salvatorezapłaciłgondolierowi,którywydawałs
milezaskoczonywielkościąwynagrodzeniaiszybko
odpłynął.PotempodałramięHelenieipoprowadził
dopałacu.Holbyłjasnooświetlony.Salvatore
popatrzyłnaHelenęizauważył,żemanaszyiszklane
serduszko.Zacisnąłszczęki.Toniebyłwisiorek,który
jejdziśpodarował.Tosercemiałokolor
ciemnoczerwony.