Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Drażnieniegoniebyłobezpieczne,alenapewno
ekscytujące.
Winosmakowałowyśmienicie.Helenapowoli
jesączyła,potemodstawiłakieliszek.
Mapaniochotęnawięcej?
Nie,dziękuję.Muszęmyślećtrzeźwotegowieczoru.
Wtakimraziezacznijmyjeśćkolację.
Zaprowadziłdostołuprzywysokimoknie,które
wychodziłonaCanalGrande.Odsunąłdlaniejkrzesło.
Weneckiespecjałybyłyrzeczywiściepyszne.Helena
skoncentrowałasnajedzeniuipróbowaławszystkich
potrawwmilczeniu.Wreszcieuśmiechnęłasię
ipowiedziała:
Tofaktycznienajlepszejedzeniewmoimżyciu,tak
jakpanobiecywał.
Signora
Proszęmimówićpoimieniu.Możemyjuż
zrezygnowaćztychformalności.
Heleno
Przypuszczam,żeterazprzejdziemydospraw
biznesowych.Obojemieliśmydośćczasu,żeby
uporządkowmli.
Atak,sprawybiznesowe.Maszrację.Podajcenę.
Popatrzyłananiegouważnie.
Czyjadobrzesłyszę?Tojamampodaćcenę?
Potymwszystkim,codzisiajusłyszałam?
Zastosowałaśpodstęp.
Winnymwypadkuniedowiedziałabyms,
conaprawdęmyślisz.
Dobrzesiębawiłaś,prawda?
Czytomojawina?Byłeśstraszniepewny,