Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żezatańczętak,jakmizagrasz,więcstałeśsię
niezamierzonymcelemtejgry.
Możebyłemtrochęnieostrożnyprzyznał.Ale
sądziłem,żezechceszsprzedaćfabrykęzamożliwie
najwyższącenę.
Askądwiesz?Możezamierzamtuzostaćicieszyć
siętym,codostałamodmęża?
Proszę,przestańudawać.Wjegogłosie
zabrzmiałozniecierpliwienie.
Achtak,oczywiściejesteśpewien,żeudaję.
Boznaszmnienawylotrzuciłaostroizacytowała
wdialekcieweneckimto,cousłyszaławfabryce:
„PoślubiłaAntoniatużprzedjegośmiercią,żeby
zdobyćmajątek.Jegomogłaoszukać,alezemnąnie
pójdziejejtakłatwo”.
Cotakiego?
„Jeślionamyśli,żeprzejmiefabrykę,tosięgrubo
mylikontynuowałazezłością.Znamkobietytego
pokroju”
Czekałanajegoodpowiedź,aleontylkopatrzył
naniązimnymwzrokiem.
Dzisiajznalazłamsięwfabryce,chociażtegonie
planowałam.Zmarszuzapisałamsnawycieczkę.
Chciałamzobaczyćtomiejsce,októrymwielesłyszałam
odAntonia.Przypadkiemprzechodziłamkołogabinetu,
gdziegłośnorozmawiałeśprzeztelefon.Cieszęsię,
żetaksięstało.Zawszelepiejwiedzieć,coktośmyśli
natwójtemat,zwłaszczajeślijesttoskrajnie
niesprawiedliwe.
Salvatorewstałgwałtownieizrobiłparękroków,
jakbychciałopuścićpokój.Odwróciłsięigapił