Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
irozmawiamyomiejscach,wktórychuprawialiśmyseks
naterenieośrodkawypoczynkowegomojejniedawno
zmarłejmatki.Wszechświatzagrałminanosie.
Fernie,tonicwielkiegopowtarza.Naprawdę.
Już,jużmammupowiedzieć,żesięmyliżedlamnie
tonaprawdędużewyzwaniealewtedykątemoka
dostrzegamcoś…czymożeraczejkogoś,ktomoże
pomócmisięztegowszystkiegowykręcić.Wstronę
recepcji,wktórejnadalnikogoniema,maszerujewysoki
mężczyzna,ciągnączasobąsrebrnąwalizkę.
Jestdonaszwróconyplecami,alewidać,żejego
garniturkosztowałkupęforsy.Prawdopodobniezostał
uszytynamiarę.Czarnymateriałleżynanimwten
charakterystyczny,perfekcyjnysposób,wktórymczuć
rękędoskonałegokrawcaipokaźnezasobynakarcie
kredytowej.Niemówiącjużotym,żegośćjestnaprawdę
wysokidotegostopnia,żewątpię,abyjakikolwiek
garniturzesklepowegowieszakanadawałsięnajego
imponującąsylwetkę,amankietymająidealnądługość.
Podobniejakjegozaczesanedotyłuwłosy.Kruczoczarne
ibłyszczące,równienieskazitelne,cojegomarynarka.
Szczerzepowiedziawszy,jestdziwnieprzesadnie
wystrojonyjaknatomiejsce.Topięknyośrodek,jeden
znajładniejszychwewschodniejczęściMuskoki,
atutejszypersoneljestzawszestarannieubrany,ale
gościepreferujązazwyczajswobodnystyl,szczególnie
latem.
PójdęmupomócmówięJamiemu.Muszę
przypomniećsobierutynęmeldowaniagości.Sprawdzisz,
czywszystkodobrzepamiętam?
Nieprotestuje.Wie,żeniemożemypoprostupozwolić,
abytenwymuskanyfacettkwiłtamBógwiejakdługo.
Gdyokrążamybiurko,przepraszamgo,żemusiał
czekać.
WitamywBrookbanksResortmówię,zadzierając