Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
energicznyzdawałsięwprawiaćgowpodziwniemały.Szepnął
minaucho,żepolekcjibędęznimmiałdoczynienia.
Zaledwieśmysięznaleźlinapodwórzugdyotoczonykilkukolegami
zbliżyłsiędomnieigrożącmipięściąpodsamymnosem,nazwałmię
kramarzemkoszul,zapytał,cochciałemrozumiećprzezpoprzednie
słowaiwreszciezakazałmiodzywaćsiędosiebie.Odwróciłemsię
milczącpogardliwie.Przypisałtobojaźniiwymierzyłmitak
potężnegoszturchańca,żeomałomniepadłnaziemię.Wtedy
zakipiałemcałyiwprzódnimzdążyłstanąćdowalki,uderzyłem
gowbladątwarztaksilnie,żekrewsiępolała.
Przestraszonywłasnympostępkiem,podbiegłemmunapomoc,gdy
zcałejsiłynowycioswbrzuchmiwymierzył.Wtedyzbólustraciłem
przytomność,ibezpamięcirzuciłemsięnanieszczęśliwego.
Pokonałemgowprędce,acisnącmupiersikolanem,byłbymgoudusił
niewątpliwie,gdybymigozrąkniewyrwano.
Przezkilkaminutstałemzdyszany,żądnynowejwalki,drżąc
nacałemciele.Rozpoczęłosiębadanie.Opowiedziałemprawdęcałą,
odepizoduzciastkami,doostatecznegowyzwania.Byłem
mocniejszy:większośćtych,którzymielipowodyskarginaAndrzeja,
lubonigdystawićmuczołanieśmieli,odważnieprzeszlinamoją
stronę,zwalającnaniegotylewinilesiędało:drudzyusunęlisię,
bojącsięnarażaćnawypadekodwetu:inniotaczaligo,ubolewając
głośno,wyśmiewającsiępocichu.
Takwięc,odpierwszejchwilibezpośredniegozetknięciasię
zludźmi,miałemsposobnośćpoznanianikczemnościjednostkowej
inikczemnościogółu.Nietuwszakże,niestety!miałbyćkoniec
doświadczeniamego.
PotłuczonegoAndrzejazaprowadzonodostudni,obmytomutwarz
zimnąwodą.Niemówiłanisłowa:łatwobyłowszakżepoznać,
pozwiększonejbladościizpodokarzucanychspojrzeniachżemitego
nigdynieprzebaczy.