Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rękę,wydobyłnastępniepełnąciastek,którepocząłzajadać
łapczywie.
Atodobre,tetwojeciastka:czemużniejesz?
Niejestemgłodny.
Toicóż?
Iponowiwszyszturmdokoszyka,wypróżniłprędkocałymój
zapasik.
Nicwięcejniemasz?
Nic.
Bywajzdrów.Wydajeszmisiętrochęgłupi.
Iwykręcającsięnapiętach,zostawiłmięodurzonegotakim
wstępem,następnierozpędziwszysiępobiegłdoinnegodziecka,które
stałoodwróconeodniegoplecami,wpadłnaniebezpoprzedniego
ostrzeżenia,iwjednejchwiliobajleżelinapiasku:Andrzejtylkonie
poniósłnajmniejszegoszwanku.Cochwilarozpoczynałnowyżarttego
rodzaju,staranniewybierającdziecimłodszeisłabszeodsiebie.
Dozorującynauczycielniewidziałnic,aprzynajmniejzdawałsię
niewidzieć.Przechadzałonsięwzdłużiwszerzkrokiemmierzonym,
zrękamiwtył,irozmyślał.Nadczem?Zapewnenadswymciężkim
losem,któremuwakacyeulżyłynachwilę,aktóryznowuzamykał
nanimżelazneokowy.