Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tramwajnumer7,aktórymzamierzałjaknajszybciej
dostaćsiędoŚwiętochłowic.Kiedymijałsalon
wykwintnychdamskichkapeluszy,przypomniałsobie,
żeopróczzakupionychnatarguwHajfiezwiędłychjuż
pomarańczy,niemadlarodzinyżadnychinnych
upominków.AprzecieżobiecałmałejHeldzecoś
wyjątkowego.ZtąmyśląminąłkinoColloseum,sklep
muzycznyiskładtowarówtekstylnychWłókno.Kiedyjuż
chciałwejśćdodomutowarowegoWhole–Worth,jego
uwagęprzyciągnęłależącanawystawiesklepu
jubilerskiegoHoffmülleraprześliczna,dziecięca,srebrna
bransoletka,ozdobionaemaliowanymiwisiorkami.
„–PrawiedlŏmałyjHelgi[2]”–pomyślałiwszedł
dośrodka.Nadgablotąznaszyjnikamidwieelegantki
wkładałydrogocennekolienasmukłeszyje.Radca
podszedłdoladyiwskazałsprzedawcytowarzwystawy.
Gdyczekałażtenwydobędzieinteresującygoprzedmiot,
zwróciłuwagęnależącąwgablociebroszkęoowadzim
kształcie.Skrzydłaiodwłokwykonanozokrągłych,różnej
wielkościciemnozłotychbursztynów,akorpuswraz
zgłowązdwóchdużych,białychcyrkonii.
–Proszę–gardłowygłossprzedawcyprzerwał
oglądaniebroszy.GdyAdolfrozłożyłfiligranową
bransoletkęnauniesionejdłoni,maleńkiezielono-
czerwonejabłuszko,czerwonymuchomorek,zielona
czterolistnakoniczynkaibłękitnysłonikzpodniesioną
trąbąmieniłysięwpadającymprzezoknoświetle.
–Poproszęjeszczetębroszkę–oznajmiłsprzedawcy,
wskazującnabursztynowegoowada.
–Oczywiście.Teżwprezencie?
–Tak–odparłJendrysekisięgnąłpoportfel.