Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miotaćimachaćdłońmi.Poruszałaszybkopalcami
igwałtowniezmieniałaichpołożenie.Jejruchybyły
niekontrolowaneipowodowanestrachemmalującymsię
naciemnejtwarzyczce.
–Uspokójsię.Niczłegocisięniestanie.–Nickstarał
sięjąuspokoić.
–Onacięnierozumie.–Zbliżyłamsiędonich.
–Zauważyłem,Scarlett
–Niezrozumiałeś.Onacięniesłyszy.Jestgłucha
–powiedziałam,odpychającgolekkodotyłuizajmując
jegomiejsce.–Starasięporozumiećjęzykiemmigowym,
alejestzbytprzerażona,abywyszłojejtopoprawnie.
–Towielewyjaśnia–szepnąłNick.–Jakmogłemnie
zauważyć.Toteraztakieoczywiste.
Przysiadłamnakozetcetużobokiuśmiechnęłamsię
doniejciepło.Pamiętałammigowycałkiemdobrze
zestudiów.Możenieperfekcyjnie,alenatyle,żebysię
porozumiećwprostysposób.
„JestemScarlettijestemlekarzem.Chcęcipomóc,
dlategomusiszpozwolićmisięzbadać”.
Miałamnadzieję,żewszystkiesłowa,jakiewymigałam,
byłypoprawneidziewczynkazrozumiała,ocomichodzi.
„Powieszmi,jakmasznaimię?”
Dziewczynkauśmiechnęłasię,kiedypołożyłamdłoń
najejmniejszejidelikatnieścisnęłam.Kiwnęłagłową.
Wyswobodziłamalutkądłońzuściskuiniezgrabnie
wymigałaimię,którezakotwiczyłosięwmojejgłowie.
„Amarii”.
Amarii…Amarii,powtarzałymojemyśli.Muszę
sprawdzić,coonooznacza.Czułam,żetoważne.
Nickpodałmistetoskop,ajabezprotestuzestrony
dziewczynkiosłuchałamjejklatkępiersiowąiplecy.
„Czycościęboli?”
Amariiprzytaknęła,apotempokazałanaswojąpierś,
dokładnietam,gdziebiłojejserduszko.
Poczułamnieprzyjemnyuciskwgardle.Aledopiero
kiedyusiadłaiprzytuliłasiędomniezcałejsiły,coś
wemniepękło.Coś,cotrzymałamgłębokozamknięte