Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mamnadzieję.Uśmiechnęłamsięszeroko,
napotykającrozbawionespojrzenieTerry’ego.
Chwyciłamstetoskopiruszyłamnadół,abywesprzeć
wniedoliswojegomęża.Niewiedziałamjeszcze,żeten
dzieńnazawszezmienimojeżycie…
****
Oddziałpediatriibyłdosłownieprzeładowanymałymi
pacjentami.Opróczdzieciznajdującychsięwsalachbyły
jeszczete,któredopieroczekałynaprzyjęcie.Nickbył
takzajętypracą,żenawetniezauważył,kiedystanęłam
tużzanimwjegogabinecie.
Sprawdzałwłaśniemiękkośćbrzuchaczarnoskórej
dziewczynkioprzepięknychbłękitnychoczach.Przez
chwilęznieruchomiałamniczymzahipnotyzowana,
zastanawiającsię,czytomożliwe,abyjejoczymiałytak
jasnykolor.Wyglądałyjakzjawiskonieztegoświata,
prawiemagiczne.
Dziecko,opróczkilkugrymasównatwarzy,zupełnienie
reagowałonapytaniazadawaneprzezmojegomęża.
Czyznaszangielski,aniołku?zapytałNick,
przeczesująclekkoprzydługiejużwłosy.Westchnął.
Wyglądanato,żenie.
Dużeniebieskieoczywpatrywałysięwniego
nieprzerwanie.Dziewczynkabyłazlęknionaizupełnienie
rozumiałasytuacji,wjakiejsięznalazła.
Gdziejejrodzice?dopytywałam,marszczącprzy
tymnos.
Wydawałomisiętonadzwyczajdziwne,żebyła
wgabineciezupełniesama.Rozejrzałamsię,zaglądając
przezwielkąszybę,abyobjąćwzrokiemwiększączęść
korytarza.Opróczpielęgniarekniebyłonanimnikogo.
Nickodwróciłsiędomnie,prostującplecyipuszczając
oczkododziewczynki.
Zarazdociebiewracam,królewno.Podniósłkartę
zbiurkaipowiedziałposępnymgłosem:Przywieźlijej
zastępczyrodzice.Poinformowali,żeodranaprawnie