Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niestetynie,jestemtylkostrażakiem.Bardziejkręcimnieogień
niżwoda.Skądwogólepochodzisz?Możektośztwojejokolicyjest
wstaniedojechać,masztamkogośsprawdzonego?
–JestemzokolicKrakowa–odpowiedziała.–Zawierciewybrałam
dosyćprzypadkowo,mojaprzyjaciółkadostałatutajlepsząofertę
pracy.Tyleżeonazamieszkałazeswoimchłopakiem,aja…
Zaszalałam.Kupiłamdom,bobardzomisiętuspodobało.Piękna
okolica,wspaniałewidoki…
–Niemusiszmisiętłumaczyć,samprzeniosłemsiędoZawiercia,
bospodobałomisięto,żeniejesttozbytdużemiasto.Niesądziłem
jednak,żebędzietuażtylepracydlastrażaka–oznajmiłem.
–Rozumiemwięc,cochceszpowiedzieć.Jesteśtunowa,azKrakowa
niktnieprzyjedziecipomóc,botochybajużnieichrewir…Może
jednakpopracysamzerknę?Nieznamsięzabardzonarurach,ale
szybkosięuczę.Jakośjenaprawię.
Kingamachnęłaręką.
–Niebędęcizajmowaćczasu.Poczytamopiniewinternecie,
napewnoznajdękogoś,ktodaradępodjechaćjeszczedziś,zanim
całkowiciemniezaleje.
–Skorotakwolisz–skwitowałem.
Kingasięgnęłapokarton,którywcześniejdlaniejwydostałem
zfurgonetkiiprzycisnęłagodoklatkipiersiowej.
–Dozobaczeniakiedyś,Krystian.Mamnadzieję,żeudanamsię
jeszczeporozmawiać.
–Dozobaczenia,Kinga.Trzymamkciuki,żebyrozpakowywanie
rzeczyposzłocijaknajszybciej.
–Damradę,jestemzmotywowana!Wkońcuchciałabymsiędzisiaj
położyćspaćwswojejpościelinanowymmateracu.Nonic,dziękuję
zapomocimamnadzieję,żenasłużbieniezaskoczyciędziśnic
niespodziewanego.