Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wypuszczałgęstyfajkowydym.Chłopakominąłgosprytnie,rozejrzał
siępopokoju,wziąłzpółkiniebieskidzbanzgeometryczną
ornamentykąberberyjskiegoartysty.Właziencenapełniłgowodą,
wsunąłweńróżeipostawiłpodnogamidziewczynyodelikatnych
kostkachidługopalczastychstopach.
Chybatubędzieodpowiedniemiejscepowiedziałbardziej
dosiebieniżdokapitana.
Atenpatrzyłkrytycznietonachłopca,tonakwiatyprzedfigurą.
Nieakceptowałzachowanianatrętnegomłodzieńca,któryprzyniósł
róże,anisytuacjiprzezniegostworzonej.Podszedłdorzeźby,
przesunąłniecodzban,odsłaniającsmukłeudadziewczyny.Zwyraźną
niechęciązerknąłnasterczącegoobokrecepcjonistę,zastanawiającsię,
coznimpocząć.
Dziękujęwycedziłprzezzęby,niewypuszczajączustcybucha
fajki.Słowonietylewyrażałowdzięcznośćzażyczeniaikwiaty,
cobyłosygnałemdlaintruzadoopuszczeniaapartamentu.
Wuszachchłopakadzzabrzmiałojakdż,zupełniejak
wpożegnalnymdowidżeniabezimiennejdziewczyny.Ciepłe
wspomnienierozlałosiępojegownętrzu.Jakkrzewiastepnącze
powojnikaprzywarłmyślamidorzeźby,oplótłcałą,wypełnił
wszystkiewklęsłości,otuliłwypukłości.Jegowzrokprzykułypiersi.
Wydawałysięjaśniejszeodresztyciała,bardziejgładkie,jakbydługo
icierpliwiepolerowane.Zacząłpodejrzewaćkapitanaoczęsteich
dotykanie,pieszczenie.
Kimjesttadziewczyna?spytałbrutalnie,niezdolnywybaczyć
starszemumężczyźnienienaturalnejsłabości,podejrzewając
gooseksualnezboczenie.
Kapitanniemógłpogodzićsięzobecnościąchłopaka,zjego
spojrzeniembezczelniespoczywającymnaposągunagiejdziewczyny,
znieprzyzwoitymzainteresowaniemrzeźbą.
Majakieśimię?dociekałDominik.
Kapitanniezamierzałzaspokoićciekawościnatręta.Zdradzając
imię,dopuściłbygodowspółposiadaniajakiejścząstkiprawdyoniej.
Natostaryzazdrośnikniemógłsobiepozwolić.Wyjąłfajkęzust
iwymierzyłniąwstronęrzeźby.
Zwalaznóg,co?