Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pełneopadłych,gnijącychliści,rozpościerałsięmiędzyścianami
domówpatrzącychoknamizbielmemżaluzji.Światłalatarninie
rozpraszałyciężkiejciemnościspływającejzdalekiejpółnocnejkrainy,
ciemnościwypełnionejjękiemblach,zawodzeniemdrutów,
przewodówilinekporzuconychprzypawilonachhandlowych
ikioskach.Termometryniepokazywałymrozów,ajednakprzejmująca
wilgoćichłódzdawałysięwdzieraćwkanałyżył,downętrzakości.
WłaścicielArkiniepotrafiłzrozumieć,dlaczegokapitanżeglugi
wielkiej,pływającyprzezlatawtropikach,właśnietakiemiejsce
wybrałnastałypobyt.Dziwakityle;wczymakuratniebyłoniczego
nadzwyczajnego.Znałludzimorzaiczęstospotykałsięzich
niezwykłym,zaskakującymzachowaniem.Wieluznichzasługiwało
namianooryginała.
HenrykWnukwracałdohotelunajkrótsządrogą,jakbyspieszyłsię
doapartamentunajedenastympiętrzeitego,cownimzostawił.
Idodrżącychoduderzeńwichruszybwoknach,dobolesnejskargi
targanegopodmuchamipiorunochronuzwisającegotużprzybalkonie.
Niestworzyłpomieszczeniaprzytulnego.Rozwieszonenaścianach
afrykańskiemaskiorazstojącenapółkachfigurkizczarnego
ibrązowegodrewnawprowadzałymuzealnychłód,egzotycznąobcość.
BiałyEuropejczykwydawałsięwśródnichintruzem.Ichybatakczuł
siętutajkapitan.
Nieprzyjmowałgości,niktdoniegoniedzwonił,wportierninie
czekałnaniegożadenlistczykartka.Niemiałrodzinyaniprzyjaciół.
DniupływałymusamotniepośródprzywiezionychzCzarnegoLądu
pamiątek.Musiałjebardzocenićilubić,skoromuwystarczały.
NakilkadniprzedBożymNarodzeniemzaczęłyożywaćuliczki
kurortu,namolopojawilisięspacerowicze,rozświetliłysięokna
hoteli.Kiedyzapłonęłypierwszelampkinachoinkach,wrecepcjiArki
stanęłaczarnoskóradziewczyna,zaktórąkierowcataksówki
przytaszczyłciężkąwalizkę.PoangielskuspytałaokapitanaHenryka
Wnuka.Namłodymrecepcjoniście,DominikuPartyce,jejuroda
wywarławielkiewrażenie;niemógłoderwaćoczuodgładkiej,
okrągłejbuzizustamikolorudojrzałychwiśni,zoczymaczarniejszymi
odziarenekpalonejkawy.Drobnąfigurkęokrywałobiałe,puszyste
futerko,hebanowewłosywymykałysięspodjasnegokapelusika.Była
jakpowiewtropikalnegociepła,wpółnocną,zimowąpluchęciemności
wnosiłażarspojrzenia,wońegzotycznegokwiatu.Jejobecność