Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Piękneimiędlapięknejkobiety-powiedział,zerkającnamnie
spodwachlarzadługichrzęsiwprowadzającmnietymwniemałeza-
kłopotanie.
-Dziękuję-odparłam,oblewającsięrumieńcem.Nigdyniepotra-
fiłamprzyjmowaćkomplementów,anadodatekwostatnimczasie
mojasamoocenaspadłaponiżejzera.
-Zarumieniłaśsię.Nielubiszkomplementów?-zapytał,przyglą-
dającmisięznonszalanckimuśmiechem.
-Ja…nieprzywykłam…-wydusiłamzsiebie,przygryzającnerwo-
wowargę.
WtejchwilipodeszładonasWerka.Postawiłapiwanastoleiposła-
łamitoswojeprzenikliwespojrzenie,krzyczące:DBierzsięzaniego!”.
Bezwątpienianieumknęłojejuwadze,żemójtowarzyszjestbardzo
przystojny.
-O,widzę,żemasztowarzystwo-uśmiechnęłasięoduchadoucha
iodrazuwyciągnęławstronęPatrykarękęnapowitanie.-Miłomi,
jestemWeronika.
-Patryk.-Mężczyznawstałiuścisnęlisobiedłonie.-Mogęporwać
nachwilętwojąkoleżankę?-Uśmiechnąłsiętajemniczo.-Chciał-
bymzniąporozmawiać,atujesttrochęzagłośno.
Spojrzałamnakuzynkębłagalnymwzrokiemmówiącym:DProszę,
powiedznie”
.Szukaniefacetabyłoostatniąrzeczą,którejterazpotrze-
bowałam.Mimożenowyznajomybyłniczegosobie,atwarzwyrzeź-
biłmuchybasamMichałAnioł,toniemiałamochotynaflirtowanie.
Zerknęłamostatnirazwstronękuzynki,jejwyraztwarzyzdradzał,co
zamierzazrobić.Wmoichprzypuszczeniachutwierdziłymniewypo-
wiedzianeprzezniąsłowa.
-Jasne,japójdępotańczyć-rzuciłazadowolonaijużjejniebyło.
PouzyskaniuzgodyWeronikiPatrykwstałodstołuiwyciągnąłdo
mnierękę.
-Mogęprosić?-zapytał,aja,podającmuswojądłoń,wstałamiwysz-
liśmyzklubu.
19