Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DZIEŃDRUGI
GretaGaworodchyliłafirankę,próbująccośdojrzećzaoknem
SzczęśliwejPrzystani,alekrajobrazprzykrywałaczerń.Niemogłasię
doczekać,nowydzieńpotoczysiękuwielkiejprzygodzie.Dzień,
którymógłsięokazaćwjejżyciunajważniejszy.
Przypomniałasobiedziwacznysen,któryzbudziłnadranem.
Wstydziłasięgo,byłtakirealny.Śniłosięjej,żeprzechadzasięnago
głównąulicąjakiegośmiasteczka.Byłosłonecznepołudnieiludzie
wyleglitłumniezkościoła,aonaszłapośródnichnagusieńka.Kobiety
zakrywałydzieciomoczy,mężczyźnirzucalinaniąohydnewyzwiska,
niespuszczającpożądliwychspojrzeń,leczonanicsobieztegonie
robiła.Tymrozbujanym,sennymkrokiemdotarładokawiarenki
narynkuiusiadłanakrzesełkuzrattanu,zakładającnogęnanogę.
Zamówiłakawęorazszarlotkę,apotemzdjęłazwieszaka„Przekrój”
wpiętywdrewnianąramkęizaczęłaprzeglądać.Przeczytaławierszyk
Kerna,obejrzałarysunkizprofesoremFilutkiemijegopsemFilusiem,
akiedydopiłakawę,ruszyładosklepikuzgalanteriąskórzaną,
byobejrzećkopertówkęirękawiczki,bozamierzaławybraćsię
doteatru.Uczesanawkoksprzedawczyniprzyniosłazzaplecza
niemodnąbeżowątorebkęzprzetartymirączkamiirozepchane
rękawiczkiwtymsamymkolorze.Patrzyłazpogardąnawyuzdaną
klientkęijadowityuśmieszekzagościłnajejustach.
Gretamiałaochotęjejnawymyślać.Wykrzyczeć,żeprzecież
mapieniądze,alejęzykodmówiłjejposłuszeństwa.Rzuciłatorebkę
orazrękawiczkiiwybiegłazesklepu.Wbramiezderzyłasięzjakimś
mężczyzną.Upadła,agdypomógłjejwstaćiokryłmarynarką,
poczułakorzennyzapachwodykolońskiejiprzypadkowemuśnięcie
lnianychwłosównapoliczku.
Obudziłasięztymzniewalającymzapachem,aonzamieniłsię
wwoństarejkobiety.„Jestemszalona”,powiedziaładosiebienagłos.
„Mamponadosiemkrzyżykównakarkuiwciążśniąmisięprzystojni
faceci,jakbymbyładzierlatką”.
Rzeczjasna,niezamierzałaopowiadaćnikomuwPrzystaniswojego
snu,azwłaszczabliźniaczkomKwirynieiIrenieWolnym,które
bezustanniewypytywałyotowszystkich.Kolekcjonerkicudzychsnów
zwyklezostawiaływspokoju,kiedykręciła,żenicjejsięnieśniło.
MożetylkoemerytowanyprofesorKlaudiuszBartłomiejKieraj,który
uczyłkiedyśnaprestiżowymuniwersyteciewPoznaniu,mógłby