Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żepustymwzrokiempatrzywniebo.Zastanawiałamsię,
oczymmyśli.Czywogóleoczymkolwiek.
Ignorowałamją,jaktylkomogłam,leczkiedy
popełniałambłędyprzygobelinie,podchodziładomnie
imówiła:„Twojeszwynierówne,Shiori.Lepiej
jeprzerób”albo„Tenżurawniemaoka.LadyBushian
tozauważy”.
DziękiWiecznymDworomjejuwaginigdynie
wymagałyodpowiedzi,przynajmniejdodzisiaj.Dzisiaj
odwiedziłamniezdziwnymzapytaniem.
Złotaszarfa,którąLordYujipodarował
cinaceremonięzaręczyn…wiesz,gdziejest?
Wzruszyłamramionami.
Pewniewpadłazemnądojeziora.
Mojaodpowiedźjejniezadowoliła.Raikamanie
skrzywiłasięaniniełypnęła,alepojejnapiętych
ramionachwidziałam,żenietegooczekiwała.
Kiedyznajdziesz,przynieśdomnie.
Skłamałam,żetakzrobię.Wtedywyszła,ajaszybko
zapomniałamoszarfie.
Rankiemwdniuletniegofestynudorośliidzieci
spacerowaliwzdłużcesarskiejpromenadyzlatawcami
wkażdymkształcieikolorze.
Marzyłam,bytampójść.Tojedynydzień,wktórym
Andahaisięrozluźniał,Benkainiebyłzajętyszkoleniem
nadowódcę,aReijiiHashoniesiedzielinalekcjach
znauczycielami.Nawetbliźniacy,WandeiiYotanróżni
jaksłońceiksiężyciwieczniesięocośkłócącynie
toczylisporówwdniufestynu.Łączylisiły,
byzaprojektowaćnajwspanialszylatawiec.Całanasza