Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁCZWARTY
Znalazłamgosiedzącegonakamieniuipochłaniającego
słodkieziemniakiwmiodzie.
Mojesłodkieziemniakiwmiodzie.
Ichzapachunosiłsięwpowietrzuipodsycałgłód
wmoimżołądkuatakżegniewwmoichpięściach.
Zamierzałamoskarżyćgookradzież,rzucićstoróżnych
obelgiwykląćgonadnoGóryNagawi,jednakgdytylko
zobaczyłamgozbliska,wyrwałymisięinnesłowa.
Niejesteśtrochęzastary,żebynosićmaskę?
Niewyglądałnazdziwionego,żeposzłamzanim,ani
narozgniewanego.Najegotwarzyrozciągnąłsięznajomy
uśmiech.Niemogłamsobieprzypomnieć,skądgoznam.
Coto?spytał,wskazującdrewnianąmiskępodmoją
pachą.
Ciasteczkaryżowe.
Zdjąłmaskęisięgnąłpomiskę.
Pysznestwierdził,pochrupującciasteczko.
Gdybyniejaskrawaczerwonaobwódkawokółjego