Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dowiedzieli,żetamtrzebasięzgłaszać.Zadziałałapoczta
pantoflowajakwczasiewojny...SanMartęstałsię
wkrótcein​sty​tu​cjąbar​dzopo​trzebną.
Napoczątkubyłatowięcskrzynkakontaktowa,ściana
płaczuiposzukiwaniaratunkuwszelkiego.Gdzieśtrzeba
byłozgłaszaćinformacjeoludziachwyprowadzanych
zdomówprzecieżinternowanoogromnąliczbęosóbite
nazwiskaniewszystkieznanedotejpory.Niewszyscy
bylibardzoznanymidziałaczami,byłodużoludziciężko
pracującychw„Solidarności”naróżnesposoby,zdaleka
odcen​trali.
ŚwiętyMarcintokościółiprzylegającydoniego
niewielkiklasztorfranciszkanek.Ichmatkageneralna
AlmaizawiadującykościołemksiądzBronisław
Dem​bow​skizgo​dzilisięnasprzy​jąć.
Bardzoprędkowpadliśmynapomysł,żebypójśćmałą
delegacjądobiskupaWładysławaMiziołkazprośbą
oparasolochronny,któryumożliwinamwejścia
dointernowanychikontaktyznimi.Wymyśliliśmytakże
nazwędlanasPrymasowskiKomitetPomocyOsobom
PozbawionymWolnościiichRodzinom.Ubiskupabyli:
EwaKrasińska,MaciekPrus,MajaKomorowskaija.
Wydajemisię,żektośjeszcze,aleniepamiętam.
Isie​dem​na​stegogrud​niajużmo​gli​śmydzia​łać.
Wklasztorzenapiętrzemieszkaliwtedyinadal
mieszkająniewidomi.Naparterzezaśbyłabiblioteka,
pokójspotkańorazpokójsiostryRut,którabyłatam
wtedybardzoważna.Natomiastwpodziemiachklasztoru
byłakuchniaimaleńkipokoiczek,gdziejadaliksięża.Tak
było,kie​dy​śmytamprzy​szli.
Napoczątkustanuwojennegokażdyzulicymógłwejść
doŚwiętegoMarcina.Nawprostodwejścia
nadziedziniecprzyPiwnejbyłstolik,przyktórym
siedziałokilkapańcałyczasspisującychzgłaszającesię