Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
osoby.Najpierwbylitogłównieci,którzyprzychodzili
zinformacjąalboprosilioinformacjęiszukaliswoich
bliskich.Mówili,ktozostałwzięty,pytali,gdzietenktoś
jest,cosięznimstało.Zgłaszalisięteżludziezprośbą
opo​moc,bobezopiekizo​stałydzieci,bab​cia.
Bardzoszybkotewrażliwedanezaczętogromadzić
wsąsiednimpokoiku,bozorientowanosię,żenie
owszystkimmożnaitrzebamówićnagłos.Zadrzwiami
byłomałepomieszczenieztrzemastolikami,więcosoby
odtegostołuprzywejściubyłykierowanedalej,
dopokoikuobok,atamzkoleidoodpowiedniegostolika,
gdziezbieranodaneiinformacje.Nazwaliśmytenpokój
„rodzinnym”.Zczasemstolik,gdzienapoczątku
zbieranoinformacje,zajęliprawnicydział„porady
prawne”.
WkrótcezjawilisięwŚwiętymMarciniespecjaliści,
wśródnichWojtekSawicki,któryzorganizowałewidencję
zprawdziwegozdarzenia.To,copaniez„rodzinnego”
zanotowały,onirozpisywaliszczegółowonatakzwanych
fiszkach:gdzie,kto,kiedy.Nazywałamich„umysłowi”:
tobyłWojtek,byłMapetŁukaszKądziela,Ewa
Krasińska,IrminaOssowska,MałgosiaPiotrowska,Ania
Syska.Pracowaliniesamowicieciężko,wwielkim
skupieniu,naogółwciszy,iwszystkotoukładali.Jak
wszwajcarskimzegarku.Musielimiećjednakspokój,więc
pokój„umysłowych”znalazłsięwbibliotece,dzięki
ofiarnościsiostryRut,istałsięnaprawdębardzo
poważnymbiurem.Zkrólestwasiostry,któremiała,
zostałjejtylkomaleńkipokoik,wąskijakkorytarzyk.
Wychodziłazniegoipowarkiwałananas,żebynie
ha​ła​so​wać,sprzą​taćitd.
Naparterzebyłteżdługikorytarzwciągudosłownie
parudniwypełnionyposufitdarami;ludzieprzynosili
wszystko,comielinajlepszego.Znosilipaczkimałe,
duże...Tobyłocośniewyobrażalnego,jakietobyłyilości;