Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
domieszkaniazkobietą.Poprostuniepotrafiłemdzielić
znikimwspólnejprzestrzeni.Zresztą,jakmoglibyśmyżyć
jak„normalniludzie”?Obojeprzecieżbyliśmyuzależnieni
odgorzały.
Amożejednakchodziłoocórkę?Tuzkoleimiała
pretensje,żeolewamwieczniezachmurzoną
nastolatkęopretensjonalnymimieniuAndżelika.Żejej
niezauważam,nierozmawiam,nieinteresujęsięjej
postępamiwszkolemuzycznej.Wszystkoprawda,ale
coztego?Comnieonaobchodziła?Nielubiłemjej,aona
mnie.Zawszepatrzyłanamniezniechęcią.
Miałemzresztąuraznapunkcienastoletnichcórek
swoich,jaktosięmówi,partnerek.Kiedyśjuż
przerabiałempodobnąsytuację:Ewa,rozwódka
zpiętnastoletniąlatorośląpłciżeńskiej.Akuratz
gówniarąjakośsiędogadywałem,żartowałemznią,
pytałemochłopakówmożnapowiedzieć,żesię
zaprzyjaźniliśmy.Alektóregośdnia,gdyEwyniebyło
wdomu,tasiksazaczęłasiędomnienormalnie
przystawiać!Przyszładodużegopokoju,gdziepopijałem
sobiepiwoprzedtelewizorem,ubranatylkowkróciutki,
półprzezroczystyszlafroczek,iusiadłaminakolanach.
Adokładniej,próbowałausiąść,bonatychmiast
zrzuciłem,takżewylądowałazgłośnymplaśnięciem
napodłodze.Zerwałasię,pobiegłazpłaczemdoswojego
pokojuizamknęłasięwnim,agdyEwawróciłazpracy,
oskarżyłamnie,żesiędoniejdobierałemichciałem
zaciągnąćdosypialni.Wtedyjuż,cwaniara,przebrałasię
wskromnystrójuczennicy.Długomusiałemsiępóźniej
tłumaczyć,słowobyłowszakprzeciwkosłowu,wkrótce
potem,niebezzwiązkuzaferą,mójzwiązekzEwąsię
rozleciał,ajawyszedłemzniegozgłębokozakorzenioną
nieufnościąwobectakichniewinniewyglądających
dziewcząt.ZestronyAndżelikipodobnaprowokacja
mizapewneniegroziła,aleitakwolałemtrzymać
nadystans.Kaśkategoniemogłazrozumiećicałyczas
zachęcałamnie,abymbyłwobecjejcórki„bardziej
ojcowski”.Takjakbydziewczynaniemiaławłasnegoojca,
zktórymsięcoweekendspotykała.