Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zniedowierzaniemgłowąisięroześmiała,alewprawne
uchowyłapałobywtymśmiechupewnąnerwowość.
Pytampoważnie.
Notocipoważnieodpowiadam.Znamgoprzecież
tylecociebie.Czujędoniegosympatię,szacunek
iwdzięczność,żezaopiekowałsiętobą,kiedyja…
Paula,janieotopytam.Zuzannasięgnęła
powinogronoizaczęłanerwowoobracaćjewpalcach.
CzyBartekcisiępodoba?Jesteśwnimzakochana?
Nojasne,żenie!Przecież…
Niekłam,docholery!wrzasnęłalekarka,
awinogronopotoczyłosiępoblacie.Widziałam,jak
naniegopatrzysz,isłyszałam,jakrozmawiacie.Proszę,
Paula.Muszęznaćprawdę.
Przezchwilęwmieszkaniupanowałanieznośnacisza,
sporadycznieprzerywanadźwiękiemprzejeżdżającego
woddalisamochodu.Paulazapatrzyłasięwwidok
zaoknem.Zmiejsca,gdziestała,niebyłszczególnie
spektakularny:ot,dachyokolicznychkamienic,upstrzone
mniejlubbardziejdymiącymikominami.Dziękitemu
jednakniemusiałapatrzećZuzanniewoczy.Paula
wiedziała,żejejprzyjaciółkawyczytałabyznich
wszystko.Aleczyukrywanietegomiałosens?Przecież
Zuzannaniebyłagłupiaiskorotuprzyszła,toznaczy,
żedomyśliłasięwszystkiego.Wreszciezdecydowałasię
odwrócićtwarziskrzyżowaćspojrzenie.
Zuza,toskomplikowane.Wiesz,ostatniomieliście
zesobątrudno,ajawidywałamBartkatakczęsto…
Awięctoprawda…szepnęłaZuzanna,aciepłełzy