Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gniew,połączonyzprzerażeniem.
—Ałajdaku!—wrzasnął,zrywającsięzfotela,ajegodługie,
kościstepalcepochwyciłyjakiśprzedmiot,leżącynabiurku.
Zdrętwiałem.Przedmiotemtymbyłrewolwer.
—Tamdolicha!—szepnąłem,równieżzrywającsięzmiejsca.
Naczołowystąpiłmizimnypot.Nieulegałonajmniejszej
wątpliwości,żestaryczartdomyśliłsiępodstępu,spostrzegłjakąś
nieuchwytnąpomyłkę,popełnionąwliścieprzez„szefa“iteraz
zamierzazemnąskończyć.
Niezwracającuwaginawycelowanąlufębrowninga,jużchciałem
rzucićsiędoucieczki,abywjakikolwieksposóbwydostaćsię
zprzeklętegodomu,gdywtemztyłuzaszyjępochwyciłamniejakaś
potwornadłońztakąsiłą,żepoczułemsięunieruchomiony.
—Wszystkostracone!—przemknęławmejgłowierozpaczliwa
myśl—dałemsięzłapaćwpułapkę,jakidiota.
Szarpnąłemsięgwałtownie,aleniewiem,czyprędkowydostałbym
sięztegopotwornegouścisku,gdybyniezabrzmiałwesołyjużteraz,
spokojny,choćskrzekliwygłosGerca.
—Puśćgo,Dżoko!Toprzyjaciel!Właściwie,totymnietak
przestraszyłeś,bestioprzebrzydła!
Uściskzwolniłsięnatychmiast,byłemwolny.Obejrzałemsię
—iznówmimowolnieodskoczyłemokilkakroków.Zamnąstała
olbrzymiamałpa,szympanswielkościczłowieka.Toonprzedchwilą
jeszczetakpotężnieściskałmniezaszyję,aterazchoćmiał
opuszczonełapy,przyglądałmisięzłymiiokrutnymiślepiami,jakby
rozczarowany,żemuodebranoupragnionązdobycz.
—Ależtopotwór!—zawołałem,niemogączapanowaćpod
przestracheminicnierozumiejącztejcałejsceny.
TwarzGercatymczasemwypogodziłasięcałkowicie,rzucił
browningniedbalenabiurko.
—Hi...hi...niepotwór—zachichotał—amójnajlepszy
przyjaciel,mójkochanyDżoko...Jedynestworzenie,któremniemiłuje
całąswąmałpiąduszą.Prawda,Dżokuś?—zapytałszympansa,który
wodpowiedziwyszczerzyłzęby,niczymwprzyjacielskimuśmiechu.
Ochłonąłemzprzestrachu.Zaszłojakieśnieporozumienieinie
wemnieGercwycelowałbrowning.
Uspokojonycałkowicie,teraz,kiedypatrzyłemnaGercaimałpę,
stojącychobokiwdzięczącychsiędosiebie,omałonieroześmiałem
sięnagłos.Bylijakrodzenibraciadosiebiepodobniigdybyubrano
szympansawszlafrokiczerwonączapeczkę,ztrudemudałobysię