Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Czynielękaszsięniebezpieczeństwa?
—Nie!—zaprzeczyłemenergicznie,czując,żezbliżasię
rozwiązaniezagadki.
UważniepatrzyłemnatwarzGerca.Nałysejczaszceprzekrzywiła
sięczerwonaczapeczka,azwisającyzniejfestonzabawnieuderzał
gopouchu.Alenatwarzytejzarysowałsięznówtakilęk,żenie
sprawiałotonawetkomicznegowrażenia.
—Nielękaszsię?—szepnął.—Spodziewałemsiętego!Wszak
obiecałmitwójwuj,żeprzyślęmizaufanegoczłowieka,tylkonie
wiedziałem,żeciebiewybierze...Inaczej,niewpuściłbymcię
dopałacyku,bowszędzieprzeczuwamwrogów...Ale,dociebiemam
zaufanie...Wyglądaszpoczciwieijesteśsiostrzeńcemmego
najlepszegoprzyjaciela!Ajednak,powtarzam,zastanówsiędobrze...
Łatwomożeszzginąćwrazzemną...Widzisz,doczegomnie
doprowadzili!Zanajlżejszymskrzypnięciempodłogichwytam
zabroń...
—Czegożwłaściwietaklękasiępanbaron?—wypaliłem,chcąc
przyśpieszyćwyjaśnienia.
—Chcąmniezamordować!—posłyszałemodpowiedź.
—Zamordować?
—Niewydajecisiętomożliwe?Ijazpoczątkutemunie
wierzyłem...Bo,oniprzedtempostępowalipodstępniejioględniej...
Toniespodziewaniewmoimpokojuwybuchałpożar,toobrywałsię
ciężkiobraznadkanapą,naktórejmiałemzwyczajsypiać.Sądziłem,
żetotylkoprzypadki.Pókiniedostałemostrzeżenia...
Nerwowosięgałrękądokieszeniszlafroka.Wyjąłstamtądzmiętą
kartkęiwyciągnąłwmojąstronę.
—Czytaj!Znalazłemjąprzedparudniaminabiurku.Niktniewie,
jaksiędostała.
Wziąłemdorękikartkę,wypełnionąmaszynowympismem.
Znajdowałosięnaniejzaledwiesłówkilka.Przeczytałem:
„Mimowszystkozginiesz!“
—Mimowszystkozginiesz!—powtórzyłGerc.—Widziszchyba
teraz,żetonieżarty.Boonidotarlitu...Sątutaj,wtymdomu...
—Wtymdomu?
—Tak!—uścisnąłmocnokościstymipalcamimojeramię.
—Wiesz,cobyłodzisiejszejnocy?Zbudziłomniejakbylekkie
chrobotaniedodrzwimejsypialniiwarczenieDżoka...Awtedy
zzadrzwidobiegłmniecichygłos:„Wtychdniachzginiesz
napewno!“