Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niskimbasemtypukrasomówczego,różniącymsiętakdaleceodtonu,
którymmówiłdotychczas,żeradcasięzdumiał.Istnieje,
itowstopniuniebezpiecznym.Mojeraportyzostatnichdwunastu
miesięcywyjaśniajątodostatecznie.
Panaraportyzostatnichdwunastumiesięcyzacząłradcastanu
Wurmtswymłagodnym,beznamiętnymgłosemzostałyprzezemnie
przeczytane.Niemogęzrozumieć,pocojepanwogólepisał.
Nachwilęzapadłosmutnemilczenie.Zdawałosię,żepanVerloc
zapomniałjęzykawgębie,radcazaśutkwiłwzrokwleżącychnastole
papierach.Wreszcieodsunąłjezlekka.
Zestanurzeczy,którypantutajprzedstawia,wypływajedynieto,
żewogólepanazatrudniamy.Aterazchodzinamnieopisaninę,lecz
owykryciejakiegośznaczącego,wybitnegofaktu,powiedziałbym
nawet:faktuniepokojącego.
Niepotrzebujęmówić,żetencelbędzieprzyświecałwszystkim
moimwysiłkomrzekłpanVerloc,nadająctonprzeświadczenia
swemuochrypłemugłosowiodcodziennegoużytku.Alezmieszałsię,
czując,żejestbacznieśledzonyzzaślepegopołyskuokularów
podrugiejstroniestołu.Umilkłnaglezgestembezwzględnego
oddania.Pożytecznyizapracowany,leczskromnyczłonekambasady
przybrałnagletakiwyraztwarzy,jakbybłysnęłamujakaśnowamyśl.
Panjestbardzootyłyrzekł.
Tauwaga,treściwłaściwiepsychologicznej,uraziłapanaVerloca
jakniegrzecznyprzytyk,choćzostaławypowiedzianazeskromnością
iwahaniemurzędnikalepiejobeznanegozpióremiatramentemniż
zwymaganiamiczynnegożycia.PanVerlocodstąpiłokrok.
Jakto?Copanbyłłaskawpowiedzieć?wykrzyknąłurażonym,
chrypliwymgłosem.
Chancelierd’ambassade,któremupowierzonoprzeprowadzenie
owejrozmowy,najwyraźniejuznał,żetamisjaprzekraczajegosiły.