Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1.
Meganzachowywałasięconajmniejdziwnie,ajużnapewnoinaczej
niżdotychczas.Dotrzymywałamitowarzystwa,aleniebyłaprzytym
nachalna,codotądbyłojejnajwiększąwadą.Zresztąnieonajedna
budziławemniemieszaneodczucia.Mama,któranigdymisięnie
narzucała,terazprzychodziłatuniemalcodziennie.Gotowałanam,
sprzątała,robiłazakupy,choćwielokrotnieprosiłem,byzajęłasię
własnymisprawami.Omniedbałaprzesadnie,cozczasemzaczynało
mniecorazbardziejirytować.Odwykłemodtego,niebyłemprzecież
dzieckiem.Czasemczułemsięskrępowanyjejobecnościąinadmierną
troskądotegostopnia,żemiałemochotęjejtowykrzyczećprosto
wtwarz.Nigdyjednakniepowiedziałemjejtegowprost,niechcąc
zrobićjejprzykrości,alemiałemjużnaprawdędośćtegojej
matkowania.Chybajednakcośzaczynałapodejrzewać,boostatniojej
regularnewizytyskracałysiędowyznaczonegoprzezniąniezbędnego
minimum.
Odziwo,ojciec,zktórymostatniomojestosunkiwyraźniesię
oziębiły,równieżbywałunasniemalcodziennie.Nierozumiałem
tego.Przecieżdoskonalewiedziałem,jaknieznosiłLiv.Nawetsię
ztymniekrył,aterazpróbowałmiwmówić,żemiwspółczuje.
Sądziłem,żeonjedenbędziezachowywałsięinaczej.Wzasadzienie
wiem,nacoliczyłem.Możełudziłemsię,żepozostanieobojętny
namojenieszczęścieiżebędziezachowywałsiętak,jakgdybynicsię
niestało?Nicbardziejmylnego.Ojciectakżedołączyłdogronaosób,
którepróbowałymnieuszczęśliwiaćnasiłę.Amożetoja,pogrążony
wrozpaczyitęsknocie,zupełniezwariowałem,dopatrującsię
wzachowaniukażdejztychbliskichmiosóbBógwieczego?
Potrzebujecieczegoś?zapytałojciec.
Dopijałwłaśniekawęwtowarzystwiemojejbyłejżony.Świetniesię
ostatniodogadywali.
Nieodpowiedziałem.PrzecieżbyłaznimMeg,któraostatnio
zachowywałasięjakprzykładnażonaiwzorowasynowa.Mogławięc
zrobićtozamnie.Meganostatnimiczasynaprawdęnadawałanatych
samychfalachzmoimstaruszkiem.Niebyłempewien,aledziś
wyjątkowochybasięocośposprzeczali,boMegwyraźnie
zachowywaładystans.