Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Myślę,żenietakdługowymamrotałDante,
wpatrującsięwludzi,którzyjeszczezostalinaplaży.
Wpatrywałsiębardzointensywnie,nigdydotądnie
widziałam,bymójbratwpatrywałsięwcoślubkogoś
takbacznie.Ember,wujowiLiamowiiciotceSarah
anisłowa,jasne?
Niemówić?Dlaczego?
Dlatego,żezarazpowiadomiąotymTalon,akiedy
tamsiędowiedzą,żejakiśzbiegkrążypotejokolicy,
natychmiastkażąnamwracać!
Wracać?!Tylkonieto!Jęknęłamwduchu
rozpaczliwie,coDantemusiałwyczuć,boszybkopołożył
rękęnamymramieniuiuśmiechnąłsię.
Niepanikuj.Wszystkobędziedobrze.Zapanujęnad
wszystkim.
Miałwszelkiepodstawy,bytaksądzić,zawsze
przecieżpotrafiłdopiąćswego,niemniejjednakwcale
niepoczułamniewysłowionejulgi.Wcalenie,bonie
potrafiłamottak,poprostuwyrzucićzpamięcitego,
cowydarzyłosięnatymparkingu.Tylkoprzezchwilę,
ajaitakniemogłamzapomniećdziwnychoczu
tamtegosmoka,którepatrzyłynamnietak,żekrew
galopowaławmoichżyłach.Akiedynapotkałamjego
wzrok,poczułam,żecośsięwemniebudzi,cośbardzo
gorącegoipierwotnego
Czyliniemacosięłudzić.Zbiegłysmokniewątpliwie
oznaczaproblem.
Następnydzieńjużodsamegopoczątkubyłpoprostu
rewelacyjny.Spałamjakzabita,takdobrze,jakchyba
jeszczenigdywżyciu.Obudziłamsiędopierogdzieśtak