Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mamastałaopartaokuchennedrzwi,uśmiechnęłasię
lekkoiwzruszyłaramionami,jakbymówiąc:„No
coporadzisz,niemogłasiędoczekać”.
–Już,już,kochanie.
–Aletakwiesz,szybko.Bokawastygnie,tak,babcia
zrobiłataką,jakzawszepijeszpopracy.Nochyba–mały
palecpowędrowałzzatroskaniemwkierunkuust
–nochybażejesteśgłodna.
Ciemneoczy,takiesamejakjej,okolonegrubąlinią
czarnychjaksmołarzęspatrzyłyznadzieją.Klaudynasię
uśmiechnęła.Wyjęłacórcezrąkszalikizaczęłanim
oplataćnapowrótkołnierzkurtki.Pochyliłasięicmoknęła
Kasięwczoło.
–Niejestemgłodna.Powiemwięcej,kawęzdążyłam
wypićprzedwyjściem,więcsięzbieraj,mojapanno,
odrazudowyjścia.Lecimy.
–Oszalałaś.Wejdź,ogrzejsięchociaż.
–Niezmarzłam,mamo.Pędzimy,małolato,tylko
najpierwobiecajbabci,żeniepołamieszaninóg,anirąk.
–Niepołamię,przysięgam.