Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mówi.
Ja…Słucham?wymamrotałam.
Sarazerknąłnazdjęciecórkizostawiłacośdlaciebie.Przed
wyjazdemprosiła,abymcitooddał,jeślicośpójdzienietak.
Opuściłamgłowę,gdyłzypotoczyłysiępomoichpoliczkach.Nie
chciałampokazywaćsłabości.Nietu,nieprzytychwszystkich
osobach.Poczułam,jakcośchłodnegowsuwasięwmojązdrowądłoń.
Białakopertaimojeimięnapisaneślicznym,drobnympismem.
Dziękujęszepnęłam.
Odnalazłamrodziców,szybkimskinieniemgłowypożegnałam
przełożonychiignorującspojrzenie,którymodprowadzałmnieIan,
pozwoliłamsięodwieźćdodomu.Drogaminęłanamwabsolutnej
ciszy.Byłamniemalpewna,żeojciecmaochotęmnąpotrząsnąć
iwygłosićmowęotym,żepowinnamwziąćsięwgarść,żetakie
ryzykojestwpisanewlosżołnierza.Ibyłammuwdzięczna,żetego
niezrobił.Podziękowałammamiezapomocwprzebraniusię,agdy
zostałamwpokojusama,usiadłamnałóżkuzkopertąwdłoni.
Przełknęłamślinę,bijącsięzmyślami.Niebyłamanitrochęgotowa
nato,comogęznaleźćwśrodku.
Wkońcusięodważyłam.Ześrodkawypadłyjakieśpapiery
icholernaróżowaperfumowanakartkazapisanaodręcznympismem.
Wariatka,pomyślałam,widząclist.
Hope,
skoroojciecdałCikopertę,tocośposzłonietakipewnieterazmoje
ciałognijepoziemią;)Chociażmamnadzieję,żeszanownypułkownik
pamiętał,żemiałmnieskremować!Wiesz,tojednaklepsza
perspektywaniżrozkładaniesięwtrumnie;)
Aledorzeczy.Philips,weźsięwgarść!Jestempewna,żesiedziszteraz
wswoimpokojuwdresie,maszopuchnięteoczyizasmarkanątwarz.