Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przedsamymteżkońcemotwarłcichaczemdrzwiiwyśliznąłsię
naganek.Widziałnawłasneoczy,żeibezniegowszystkoszło
pomyślnie.
PochwiliukazałsięwproguErykzFalliwrazzżonąswoją.
Chcieliprzejśćdoizbyczeladnej,gdzieleżałychustki,zktórych
gospodyniwymotaładziecko,udającsiędokancelarii.
Erykposzedłprzodemiotwarłprzedżonądrzwi.Wtejjednak
chwiliwypadłyzwnętrzadwamłodekotynaganekiskłębiłysiętuż
podnogamiidącej,takżesiępotknęłaistraciwszyrównowagę,uczuła,
padanaziemię.
Błyskawicznieprzemknęłojejprzezmyśl:
„Upadnęwrazzdzieckiemizgniotęjeciężaremwłasnym.Tego
nieszczęścianiezapomnęprzezcałeżycie!”.
Alewtejchwilipochwyciłyczyjeśsilnedłonieiprzytrzymały.
Gdysięobejrzała,zobaczyła,żeprzyszedłjejzpomocąJan
zeSkrołyki,któryprzystanąłtużobokwejścia,jakbywiedział,
żebędzietutajniezbędniepotrzebny.
ZanimgospodynizFaliprzyszładosiebiezestrachuizdobyłasię
nasłowo,Janznikłgdzieś.Przybywszyzmężemdodomu,zastała
gonaugorzyskuzmotyką,pracującegozawzięcie.
Pozapobieżeniunieszczęściupoczułtakispokójducha,żewrócił
niezwłoczniedodomuwnajweselszymnastroju.
AniErykzFalli,anijegożonanieuczynilimużadnejuwagi
zpowoduniestosownegozachowaniasiępodczasobrzęduchrztu.
Przeciwnie,gospodynizaprosiłagouprzejmienakawę,mimożebył
ubranyjakdorobotyizachlapanyglinąprzypracynarozmokłym
jesiennąporąugorzysku.