Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Szczepienie
KiedymianoszczepićcórkęJanazeSkrołyki,niesprzeciwianosię
wcale,bybyłobecnyprzytymobrzędzie,zwłaszczażegłośnochęć
wobecwszystkichwyjawił.Szczepienieodbyćsięmiałopewnego
wieczoruwsierpniuikiedyKatarzynawyruszyłazdomu,zmierzchjuż
padałgęsty.Toteżradabyła,żemakogośprzysobiewdrodzetrudnej,
przezdoły,rowyipłotywiodącej.
DzieciszczepićmianowdomuErykazFalli,aErykowaroznieciła
nakominieogromnyogień,bybyłojasno.Nastole,gdziekościelny
miałdopełniaćswychczynności,świeciłasięjenomałałojówka,
przetoogniskowcalezbyteczneniebyło.
MieszkańcySkrołykizauważyli,podobniejakiinniprzybysze,
żeizbaczeladnadzisiajjaśniejeświatłemniezwyczajnym,atolitym
ciemniejszawydałasięczerńnadworze,stojącanibynieprzenikniony
murtużzaścianami.Wtakichwarunkachrozmiaryizbyczeladnej
stałysięjakbymniejszeniżzazwyczaj.Zczerniowejwynurzałysię
cochwilapodoknamikobietyzdziećminarękachidrzwiotwierały
się,izamykałysięrazporaz.Malcyniemieliwięcejnadrokżycia,
toteżwszystkieprzynoszonozakutanewchustki,nibynaręcza
bielizny.
Kobietyrozwijałyswemaleństwa,apowszystkichkątachpiętrzyły
sięchustki,szaleiokrycia.Matkizdejmowałyteżzmaleństw
barchanowesukienkiirozluźniałytasiemkiprzytrzymującekoszulki,
abyprędkoodsłonićgórnączęśćciałekwchwili,gdykościelny
zawezwiedostolika.
Wizbiepanowaładziwnacisza,mimożemnóstwowniejbyło
krzykalskich.Malcygapilisięnasiebiewzajemisprawiało
imtowidocznietakąprzyjemność,żecałkiemzapomnieliowrzasku.
Matkitrwałyrównieżwmilczeniu,bylepiejsłyszeć,comówi
kościelny,rozmawiającyprzezcałyczaszwszystkimi.