Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadspodziewanie!Klarapatrzyłananożyktnącyjejskóręzminą
skupionąimądrąiniewydałaanijednegokrzyku.
Kościelnymilczałrównież,gdyzaśskończył,powiedziałdoJana:
Jeśliuczyniłeśto,Janie,tylkodlatego,byuspokoićmałą,
tomogliśmyudać,żezapuszczamyszczepionkę…wystarczyłobyto,
jaksądzę,całkiem…
Janmuprzerwałirzekł:
Onie…nie…paniekościelny,nieudałobysiętonapewno.Nie
manaświeciedrugiegotakiegodziecka.Niemożnatejmałejokpić,
niemożnawniąwmówićczegoś,coniejestrzetelnąprawdą.