Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JEDEN
CASSIE
–Cassie,skończyłaśsięjuższykować?–dobiegłmniezkorytarzagłos
Melissy,mojejwspółlokatorki.
–Jednachwilunia!Zarazbędęgotowa!–odkrzyknęłam.
Porazostatniprzeczesałampalcamijasne,prostejakdrutywłosy,
napróżnostarającsiędodaćimobjętości.Całościdopełniłajeszcze
jednawarstwatuszudorzęs.Fioletowytoppiękniesiękomponował
zzieleniąmoichoczu.
–Doskonale–mruknęłamdoswegoodbiciawlustrze,przyglądając
sięzpodziwem,jakdżinsybiodrówkikorzystnieopinająmipośladki.
–Skorowyglądaszjużdoskonale,toidziemy!
–Bożeświęty,kobieto.Niewybieramysięprzecieżnastudniówkę.
–Wyszłamnakorytarz,gdzieczekałanamniezestresowana
przyjaciółka.–Totylkoimprezabractwastudenckiego,naktórejsię
niedazjawićzapóźno,wiesz?–Niespiesznieoparłamsięofutrynę.
–Wszyscyporządnifacecibędąjużzajęci.–Melissazrobiła
nadąsanąminę,którąmiałaopanowanądoperfekcji,ajawbrewsobie
roześmiałamsię.
–Toimprezaorganizowanaprzezbractwo,Meli.Tamnie
maporządnychfacetów.
–Nienawidzęcię.–Marszczącbrwi,nawijałanapalecdługie
doramion,falujące,brązowewłosy.
Uśmiechnęłamsię.
–Noidobrze.Idziemy.
Objęłamszczuplutkąprzyjaciółkęirazemwyszłyśmyzmieszkania.
ZMelissąznałamsięodliceum.Przeprowadziłasiętutajzarazpojego
ukończeniu,gdytymczasemjamusiałamuczęszczaćdodwuletniego
college’uprzygotowującegodostudiów.„Przezdwapierwszelataitak
sięchodzinatesamezajęcia–argumentowałamama.–Zatojest
znacznietaniej”.Takwięcjatrafiłamnauczelniębliskodomu,
natomiastrodziceMelissyochoczoopłacalijejnaukęnaUniwersytecie
StanowymwFullton.
Podwóchlatachzłożyłampodanianatrzyuczelniewyższe
wpołudniowejKalifornii.Przyjętomnienawszystkie,ajaodrazu
wiedziałam,którąwybiorę.Niedość,żewFulltonstudiowałamoja
najlepszaprzyjaciółka,tojeszczemielitamjedenznajlepszych
wstanieprogramówpoświęconychfotografiimultimedialnejoraz