Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czytonaprawdętakiedziwne,żejeślimuszęspędzićkilkadziesiąt
minutsamnasamztrupem,przywołujęwspomnieniemojegoojca?
Wkońcubyłpolicjantem,lepiejodemniewiedziałby,corobićwtakiej
sytuacji.
Powiedziałbym,żepowinnaśwezwaćpolicję,robaczku.
Wezwałam.
Zadzwoniłaśdowujka.
Wujekjestpolicjantem.
Aczemuniezadzwoniłaśpod112?Przecieżdyżurkajest
całodobowa.
Bowtedymusiałabymodpowiedziećnamilionpytań
mruknęłam.
Itakbędzieszmusiała,pączusiu.Znalazłaściało.Wiesz,comówią
otych,którzyznajdująciało?
Żemająpechaidlarównowagipowinnizagraćnaloterii?
Toteż.Aleprzedewszystkimtopierwsipodejrzani.
Spójrznamnie.Naprawdęmyślisz,żeporadziłabymsobieztym
kolesiem?
Znamtwojemożliwości,pączusiu.Widziałem,jakspuściłaśłomot
MateuszowizpiątejB.Awtedymiałaśdziesięćlat.
Zasłużył.Imiałamdziewięćlat.
Uśmiechnęłamsięnatowspomnienie.NieMateuszaijego
krwawiącegonosa,botoakuratniebyłoszczególniemiłe.Alewiele
bymdała,żebyrazjeszczezobaczyćtatkę,któryprzyjąwszybojową
pozę,mówiącą:„ktośskrzywdziłmojąmałądziewczynkę”,wchodzi
dogabinetudyrektora.Siedziałamskulona,spodziewającsiębury.
Dyrektorbezkońcadowodziłmojejwiny,choćtoMateuszzaczął
przezywałmnie,ainnedziewczynkiregularniebił.Igdychciał
uderzyćmnie…
Ostrzegłaśgo,kochanie,żejeśliniedacispokoju,będziesz
musiałaużyćsiły?zapytałtata,przerywającprzemowędyrektora.
Przytaknęłam.
Icozrobił?
Popchnąłmnie,upadłamizdarłamkolano.
Awtedy?
Wtedymuprzywaliłam.Hakiem,jakmipokazywałeś.
Jestsporowyższyodciebiezauważył.
Podskoczyłam.
Brawo.Chodźmydodomu.
Dyrektorprotestował,aletataspojrzałnaniegochłodno