Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tętentkonizmieszałsięzeszczękiemżelaza.Nowijacyśjeźdźce
wyroślijakbyspodzieminastepie.Rzekłbyś:burzazawrzałanagle
wtejcichej,złowrogiejpustyni.Potemjękiludzkiezawtórowały
wrzaskomstrasznym,wreszcieucichłowszystko:walkabyła
skończona.
WidocznierozegrywałasięjednazezwykłychscennaDzikich
Polach.
Jeźdźcyzgrupowalisięnawyniosłości,niektórzypozsiadalizkoni,
przypatrującsięczemuśpilnie.
Wtemwciemnościachozwałsięsilnyirozkazującygłos:
Hejtam!skrzesaćogniaizapalić!
Pochwiliposypałysięnaprzódiskry,apotembuchnąłpłomień
suchychoczeretówiłuczywa,którepodróżującyprzezDzikiePola
wozilizawszezesobą.
Wnetwbitowziemiędrągodkagankaijaskrawe,padającezgóry
światłooświeciłowyraźniekilkunastuludzipochylonychnadjakąś
postaciąleżącąbezruchunaziemi.
Bylitożołnierzeubraniwbarwęczerwoną,dworską,iwwilcze
kapuzy.Ztychjeden,siedzącynadzielnymkoniu,zdawałsięreszcie
przewodzić.Zsiadłszyzkoniazbliżyłsiędoowejleżącejpostaci
ispytał:
Aco,wachmistrzu?żyjeczynieżyje?
Żyje,panienamiestniku,alecharcze;arkangozdławił.
Cozaczjest?
NieTatar,znacznyktoś.
ToiBogudziękować.
Tunamiestnikpopatrzyłuważnienależącegomęża.
Cośjakbyhetmanrzekł.
Ikońpodnimtatarzacny,jaklepszegouchananieznaleźć
odpowiedziałwachmistrz.Aot,tamgotrzymają.
Porucznikspojrzałitwarzmusięrozjaśniła.Obokdwóch
szeregowychtrzymałorzeczywiściedzielnegorumaka,którytulącuszy
irozdymającchrapywyciągałgłowęipoglądałprzerażonymioczyma
naswegopana.
Alekoń,panienamiestniku,będzienasz?wtrąciłtonempytania