Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wachmistrz.
Aty,psiawiaro,chciałbyśchrześcijanowikoniawstepieodjąć?
Bozdobyczny…
Dalsząrozmowęprzerwałosilniejszechrapaniezduszonegomęża.
Wlaćmugorzałkiwgębęrzekłpannamiestnikpasodpiąć.
Czyzostaniemytunanocleg?
Takjest,konierozkulbaczyć,stoszapalić.
Żołnierzeskoczylicożywo.Jednipoczęlicucićirozcierać
leżącego,drudzyruszylipooczerety,innirozesłalinaziemiskóry
wielbłądzieiniedźwiedzienanocleg.
Pannamiestnik,nietroszczącsięwięcejozduszonegomęża,odpiął
pasirozciągnąłsięnaburceprzyognisku.Byłtomłodyjeszczebardzo
człowiek,suchy,czarniawy,wielceprzystojny,zeszczupłątwarzą
iwydatnymorlimnosem.Woczachjegomalowałasięokrutnafantazja
izadzierżystość,alewobliczumiałwyrazuczciwy.Wąsdośćobfity
iniegolonawidocznieoddawnabrodadodawałymunadwiekpowagi.
Tymczasemdwajpachołkowiezajęlisięprzyrządzaniem
wieczerzy.Położononaogniugotowećwiercibaranie;zdjętoteż
zkonikilkadropiówupolowanychwczasiednia,kilkapardew
ijednegosuhaka,któregopachołwnetzacząłobłupywaćzeskóry.Stos
płonął,rzucającnastepogromne,czerwonekołoświatła.Zduszony
człowiekpocząłzwolnaprzychodzićdosiebie.
Przezczasjakiśwodziłnabiegłymikrwiąoczymapoobcych,
badającichtwarze;następnieusiłowałpowstać.Żołnierz,który
poprzedniorozmawiałznamiestnikiem,dźwignąłgowgórępod
pachy;drugiwłożyłmuobuszekwdłoń,naktórymnieznajomywsparł
sięzcałejsiły.Twarzjegobyłajeszczeczerwona,żyłyjejnabrzmiałe.
Nakoniecprzyduszonymgłosemwykrztusiłpierwszywyraz:
Wody!
Podanomugorzałki,którąpiłipił,comuwidoczniedobrze
zrobiło,boodjąwszywreszcieflaszęodust,czystszymjużgłosem
spytał:
Wczyichjestemręku?
Namiestnikpowstałizbliżyłsiękuniemu.
Wrękutych,cowaścisalwowali.
Przetoniewaszmościowieschwycilimnienaarkan?