Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawdzięczać.
Askądtywiesz,cojaztobąuczynię?rzekłChmielnicki.
ApotemzwróciwszysiędoTuhaj-bejamówił:
Wojnasięrozpocznie.Pośleszdokniazia,alenimposełwróci,
dużowodywDnieprzeupłynie,ajacijutronaBazawłukodwiozęsam
pieniądze.
Dajcztery,toiniebędęzLachemgadałodparłniecierpliwie
Tuhaj-bej.
Damcztery,natwojesłowo.
Mościhetmanierzekłkoszowychcesz,tocizarazwyliczę.Mam
tupodścianąmożeiwięcej.
JutropowieziesznaBazawłukrzekłChmielnicki.
Tuhaj-bejprzeciągnąłsięiziewnął.
Spaćmisięchcerzekł.JutroteżprzededniemnaBazawłukmuszę
ruszyć.Gdziemamspać?
Koszowyukazałmupękskórowczychpodścianą.
Tatarrzuciłsięnaposłanie.Poniejakimczasiepocząłchrapaćjak
koń.
Chmielnickiprzeszedłsiękilkakrotniepowąskiejizbieirzekł:
Senuciekamnieodpowiek.Nieusnę.Dajsięczegonapić,mości
koszowy.
Gorzałkiczywina?
Gorzałki.Nieusnę.
NaniebiejużKurkirzekłkoszowy.
Późno!Idźityspać,starydruhu.Napijsięiidź.
Nasławęiszczęście!
Naszczęście!
Koszowyobtarłgębęrękawem,następniepodałrękę
Chmielnickiemuiodszedłszywdrugikoniecizby,zakopałsięniemal
wowczeskóry,krewbowiemmiałjużprzezwiekostudzoną.
WkrótcechrapaniejegozawtórowałochrapaniuTuhaj-beja.
Chmielnickisiedziałzastołempogrążonywmilczeniu.
Naglerozbudziłsię,spojrzałnaSkrzetuskiegoirzekł:
Mościnamiestniku,jesteśwolny.