Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bohunobudziłsięjakzesnu.
Corzekłeś?spytał.
Mówię,żejużzarazciemnobędzie.Czydalekojeszcze?
Niedaleko.
Pogodzinieściemniłosięrzeczywiście.Alejużteżwjechaliwjar
lesisty,wreszcienakońcujarubłysnęłoświatełko.
ToRozłogi!rzekłnagleBohun.
Tak!Brr!Cośjakośchłodnowtymjarze.
Bohunwstrzymałkonia.
Czekaj!rzekł.
Zagłobaspojrzałnaniego.Oczywatażki,któremiaływłasność,
żeświeciływnocy,pałałyterazjakdwiepochodnie.
Obajprzezdługiczasstalinieruchomienaskrajujaru.Nakoniec
zdaladałosięsłyszećparskaniekoni.
ToKozacyBohunowinadjeżdżalizwolnazgłębilasu.
Esaułzbliżyłsięporozkazy,któreBohunwyszeptałmudoucha,
poczymKozacyzatrzymalisięznowu.
Jedźmy!rzekłdoZagłobyBohun.
Pochwiliciemnemasybudowlidworskich,lamusyiżurawie
studziennezarysowałysięprzedichoczyma.Wedworzebyłocicho.
Psynieszczekały.Wielki,złotyksiężycświeciłnaddomostwami.
Zsadudochodziłzapachkwiatówwiśniijabłoni;wszędzietakbyło
spokojnie,noctakcudna,żezaistebrakłotylkotego,abyjakiteorban
ozwałsięgdzieśpodoknamipięknejksiężniczki.
Wniektórychoknachbyłojeszczeświatło.
Dwajjeźdźcyzbliżylisiędobramy.
Ktotam?ozwałsięgłosnocnegostróża.
Niepoznajeszmnie,Maksym?
Towaszamiłość.SławaBohu!
Nawikiwikiw.Otwieraj.Acotamuwas?
Wszystkodobrze.WaszamiłośćdawnoniebyławRozłogach.
Zawiasybramyzaskrzypiałyprzeraźliwie,spadłnafosęidwaj
jeźdźcywjechalinamajdan.
Asłuchaj,Maksymniezamykajbramyiniepodnośmostu,