Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
igardłanieprzekrzyczysz.Abyśzaśopatrunkuniezdarł,tociręce
zawiążę,awszystkoperamicitiam,abyśmniewspominałwdzięcznie.
Torzekłszy,obwinąłpasemręceKozaka,zaciągnąłwęzeł;drugim,
swoimwłasnym,skrępowałmunogi.Watażkanicjużnieczuł,
bozemdlał.
Choremuprzystoileżećspokojniemówiłabymuhumory
dogłowyniebiły,odczegodeliriumprzychodzi.No,bądźzdrów;
mógłbymcięnożempchnąć,comożebyłobyzlepszymmoim
pożytkiem,alemiwstydpochłopskumordować.Coinnego,jeślisię
zatknieszdorana,botosięjużniejednejświniprzygodziło.Bądźże
zdrów.Valeetmeamantemredama.Możesięispotkamykiedy,ale
jeślijasiębędęotostarał,toniechmniezeskóryobedrąipodogonia
zniejporobią.
RzekłszytopanZagłobawyszedłdosieni,przygasiłogień
wgrubachizapukałdoWasylowejkomnaty.
Smukłapostaćwysunęłasięzniejnatychmiast.
Czytowaćpanna?spytałZagłoba.
Toja.
Chodźże,byleśmysiędokonidobrali.Aleonitampijaniwszyscy,
nocciemna.Nimsięrozbudzą,będziemydaleko.Ostrożnie,tukniazie
leżą!
WimięOjcaiSyna,iDuchaszepnęłaHelena.