Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawiadomić.ZChmielnickimniemażartów.Krótkomówiąc,lepszy
onmarozum,tęższąrękęiwiększeszczęścieodwaci,któryzbytsię
zapalasz.Chmielnickiodjechałbezpiecznie,powtarzamwaci,ajeśli
mnieniewierzysz,tocitotenkawalerpowtórzy,którygowczoraj
nastepiewidziałizdrowymgopożegnał.
Niemożebyć!niemożebyć!wrzeszczałtargającsięzaczuprynę
Czapliński.
IcowiększadodałZaćwilichowskitotenkawalertuobecnysam
gosalwowałiwaścinychsługwygubił,wczymmimolistów
hetmańskichniejestwinien,bozKrymuzposelstwawracaiolistach
niewiedział,awidzącczłekaprzezłotrzyków,jaksądził,wstepie
oprymowanego,przyszedłmuzpomocą.Októrymtowyratowaniusię
Chmielnickiegowcześniejwacizawiadamiam,bogotówcię
zZaporożcamiwtwojejekonomiiodwiedzić,aznaćniebyłbyśmurad
bardzo.Nadtośsięznimwarcholił.Tfu,dolicha!
ZaćwilichowskinielubiłtakżeCzaplińskiego.
Czaplińskizerwałsięzmiejscaimumowęzezłościodjęło;
twarztylkospąsowiałamuzupełnie,aoczycorazbardziejnawierzch
wyłaziły.TakstojącprzedSkrzetuskimpuszczałtylkourywane
wyrazy:
Jakto!waśćmimolistówhetmańskich!…Jawaści…jawaści…
ApanSkrzetuskiniewstałnawetzławy,jenowsparłszysię
nałokciupatrzyłnapodskakującegoCzaplińskiegojakraróg
nauwiązanegowróbla.
Czegosięwaśćmnieczepiaszjakrzeppsiegoogona?spytał.
Jawaścidogroduzesobą…Waśćmimolistów…Jawaści
Kozakami!…
Krzyczałtak,żewizbieuciszyłosiętrochę.Obecnipoczęli
zwracaćgłowywstronęCzaplińskiego.Szukałonokazjizawsze,
botakabyłajegonatura,robiłburdykażdemu,kogonapotkał,ale
tozastanowiłowszystkich,żeterazzacząłprzyZaćwilichowskim,
któregojednegosięobawiał,iżezacząłzżołnierzemnoszącymbarwę
Wiśniowieckich.
Zamilknijnowaszerzekłstarychorąży.Tenkawalerjestzemną.
Jawa…wa…waścidogrodu…wdyby!wrzeszczałdalej
Czaplińskinieuważającjużnanicinanikogo.
TerazpanSkrzetuskipodniósłsiętakżecałąwysokościąswego