Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powagi,cnotyimęstwa.Ujrzawszygo,wnetteżzbliżyłsiękuniemu
iskłoniwszysiędośćdumnieSkrzetuskiemuzasiadłprzynichzeswoją
lampkąmiodu.
MościstarostkospytałZaćwilichowskiczywiesz,cosiędzieje
zChmielnickim?
Wisi,mościchorąży,jakemCzapliński,wisi,ajeślidotądnie
wisi,tobędziewisiał.Teraz,gdylistyhetmańskie,niechjedno
godostanęwswojeręce.
Tomówiąc,uderzyłpięściąwstół,płynrozlałsięzeszklenic.
Niewylewajwaćpanwina!rzekłpanSkrzetuski.
Zaćwilichowskiprzerwał:
Aczygowaćdostaniesz!Przecieuciekłiniktniewie,gdziejest?
Niktniewie?Jawiem,jakemCzapliński!Waszmość,panie
chorąży,znaszChwedka.OwóżChwedkojemusłuży,aleimnie.
BędzieonJudaszemChmielowi.Siłamówić.WdałsięChwedko
wkomitywęzmołojcamiChmielnickiego.Człeksprytny.Wie
okażdymkroku.Podjąłsięmigodostawićżywymczyzmarłym
iwyjechałwsteprównoprzedChmielnickim,wiedząc,gdzie
magoczekać!…A,didkówsynprzeklęty!
Tomówiącznowuwstółuderzył.
Niewylewajwaćpanwina!powtórzyłzprzyciskiempan
Skrzetuski,którydziwnąjakąśawersjęuczułdotegopodstarościego
odpierwszegospojrzenia.
Szlachciczaczerwieniłsię,błysnąłswymiwypukłymioczyma,
sądząc,żemudająokazję,ispojrzałzapalczywienaSkrzetuskiego,ale
ujrzawszynanimbarwęWiśniowieckich,zmitygowałsię,gdyż
jakkolwiekchorążyKoniecpolskiwadziłsięwówczaszksięciem,
wszelakoCzehrynzbytbyłbliskoŁubniówiniebezpieczniebyło
barwyksiążęcejnieuszanować.
Książęteżiludzidobierałtakich,żekażdydwarazypomyślał,nim
zktórymzadarł.
WięctoChwedkopodjąłsięwaciChmielnickiegodostawić?pytał
znówZaćwilichowski.
Chwedko:Idostawi,jakemCzapliński.
Ajawacimówię,żeniedostawi.Chmielnickizasadzkiuszedł
inaSiczpodążył,oczymtrzebapanakrakowskiegodziśjeszcze